Dziewczyny nie mam już sił na te codzienne koncerty.
Młody już drugi dzień z rzędu wyje jakby go ktoś ze skóry obdzierał, o 5.30 i dlatego, bo tata wychodzi do pracy... Wcześniej akcja miała miejsce popołudniu, dlatego piszę, że drugi :P
Zastawia drzwi przedmiotami, sam w nich staje, wiesza się na mężu, lub siedzi mu na nodze O.o
Nie da sie go uspokoić niczym. Czasem muszę trzymać go na siłę. Domyślam się, że cały blok nas wtedy słyszy. Co robić ? Na nic tłumaczenie, że tata wróci, że po tatę pojedziemy, że tata coś przyniesie, itp. Ostatnio nawet próbowałam go odprowadzić z dziećmi, pokazać, wytłumaczyć, dokąd tata idzie, itp. Ale dupa - skończyło się na publicznym przedstawieniu.
Poradźcie coś, proszę...
Odpowiedzi
U nas tez koncerty plus całodzienne dopytywanie ''Tata?'', wycie,a jak wraca rozwiązuje mu sznurówki, odkłada torbę, na ręce i tak aż padnie do nocy...
mi tez robi tylko "papa'' jak na chwilę wyjdę.
Trzeba tylko cierpliwie tłumaczyc, że wróci niedługo i się pobawią, że musi chodzić i takie tam