U nas w czasie takich akcji, pokazywania języka, wrzasków itp pomagało całkowite zbijanie z tropu. Nawet jak była niegrzeczna, to ja się do niej usmiechałam, zagadywałam o coś miłego i powoli jej przechodziło. Jak zobaczyła, że nie daję się sprowokować to odpuściła. |Moja córka czerpie radośc z tego, że czasami dam się sprowokować i wtedy się dzieje. Hulaj dusza piekła nie ma.
Najważniejsze to nie dawać się wciągać w dyskusje :) Ważne , żeby tez Tata wytłumaczył że robi Mamusi przykrość itp.