Ja na samym początku dałam słoiczek ( bo się de fakto bałam jak moje potrawy wyjdą :P). Zaraz (dosłownie kilka dni) dojrzała w ogrodzie marchewa i gotowałam mu ją. Blenderowałam, podlewałam trochę wodą spot tej gotowanej marchewki, bo mój stojący blender samej nie umiał ogarnąć w tak małych ilościach :P. I to mu smakowało - długo jadł ogrodowe warzywa.
