Odpowiedzi
u mnie była dwa razy, raz 2 tygodnie po porodzie, i drugi raz trzy tyg po, ale z pediatrą. Pielęgniarka go obejrzała, dała różne wskazówki, żeby dużo kłaść na brzuszku i takie tam, poinformowała kiedy następne szczepienie i kiedy do ortopedy, i pytała czy mam jakieś pytania. Oczywiście wypytywałam o dietę karmiących, o połóg, i różne rzeczy. Pielęgniarka też sprawdza stan w domu, czy jest czysto i czy są dobre warunki dla noworodka :) Niektórzy jeżdżą na taką wizytę patronażową do przychodni, wtedy mierzą i ważą dodatkowo, ale po co jechać z takim małym jak można w domu.
Czyli, że mam wysprzątać na picuś glancuś, czy tak normalnie starczy ?:D
Pielęgniarka środowiskowa za to była długo, oglądała młodego, sprawdzała czy się dobrze rozwija (miał ze 4 miesiące) a oprócz tego zajrzała mi chyba wszędzie poza lodówką, wypytywała o sytuację finansową, wykształcenie, czy zamierzam wrócić do pracy. Przed jej wizytą wysprzątałam na błysk... i całe szczęście, bo tak mi oglądała mieszkanie, że tylko czekałam aż coś wypatrzy. Nie wspominam miło jej wizyty... czułam się jak na przesłuchaniu czy egzaminie.