Witajcie mamy,
mam ogromny problem i nie wiem jak mam sobie z tym poradzić:(
Otóż moja córka ma ponad 3 latka. Jest przyzwyczajona do picia z butelki w nocy i w dzień. W nocy tylko tak zasypia. Mając butelkę pełną picia. Budzi się parę razy w nocy i chce piciu. W ciągu dnia kiedy chce poleżeć też każe sobie dawać picie. Teraz idzie do przedszkola i chcę ja oduczyć tego picia z butelki i dzisiaj rano zaprosiłam ją do kuchni i kazałam butelki wyżucić do śmieci. Cieszyła się, że już będzie duża pić z kubeczka, ale teraz...katorga. Ona chce butelkę do spania i koniec. Nie jest to w formie krzyku, ale prośby bo nie może zasnąć. Wymęczyła się godzinę i zarazem ja próbujac ją jakoś uśpić inaczej, ale nie da rady. Wkońcu dałam jej tą butelkę, ale mam zamiar ograniczyć jej to picie w nocy. Nie wiem co robić bo wiele sposobów już wykorzystywałam. Wjazdy na ambicje, lekkie szantaże itd itd, ale ona nie reaguje zbytnio na nie. Nie potrafi inaczej usnąć bez butelki. I co najgorsze że to z tym piciem nie był mój pomysł. Bo kiedy córka była mała była bardzo gruba. Jadła dużo w nocy inaczej głodna nie chciała spać. Moja mama powiedziała, że żeby nie jadła tyle zamiast jedzenia co drugą butelkę dawać picia. I ta kiedy skończyła 1,5 roku normalnie jadła kanapki a na noc piła picie. Wtedy było ok, ale ta katorga trwa już prawie dwa lata. Ani jednej nocy nie mam przespanej. Wstaje w nocy siku no bo wiadomo, że chce się siku od picia. Przebudza się w nocy bo jak gubi butelkę to jej nagle brakuje a w niej pusto i trzeba dolać bo inaczej nie zaśnie i będzie płacz na cały blok. Nie wiem czy stosować radykalne środki w postaci (niech płacze, trudno) czy...(może z tego wyrośnie). Ale patrząc na to co się dzieje, to jedyne wyjście chyba, to, że z tego wyrośnie. Ona za mała by zrozumieć co i jak i przyzwyczajona pije. Nie do końca jest to moja wina. Owszem...zaniedbałam, ale nie wiedziałam, że od tego można się tak uzależnić. Od butelki. Już bym wolała chyba by dyda ciumkała niż to picie. Przynajmniej by spała:( Nie wiem. Może w przedszkolu ją jakoś oducza. Czasami tak jest, że dziecko w jakiś dzień po przedszkolu mówi, "mamo nie daj mi smoczka, bo ja duża" itp. Pałam pełną nadzieją, że bedzie lepiej, ale może macie jeszcze, albo znacie jakieś sposoby na to by walczyć z tym...chęci mam jak najbardziej natomiast u niej to tak jak z całożyciowym palaczem. Oduczyć palić osobę po 40 letnim stażem to nie możliwe raczej. U niej tak to wygląda. Kubek stoi koło łóżka, ale na nic się chyba zda. Pewnie znajdą się mamy które będą na mnie najeżdżać, ze mam to na własne życzenie, ale to ja już wiem..może jakieś rady, albo...no nie wiem...
2012-08-29 20:13
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
No to właśnie robię. mój partner też pyta o te butelki. Mówi, że już duża, ze idzie do przedszkola itd a tam z butelek nie piją, ale on się cieszy a wieczorem jest tragedia. Mi jest jej po prostu w pewnym sensie żal...nie wiem...załamuję ręce...
ale na noc nie mozesz tez juz dawac tych butelek , pamietaj jak masz miekkie serce to musisz miec twarda dup...