Generalnie trzeba wyczuc dziecko. I zbalesc odpowiwdnicczas i pore kiedy ma. Byc oduczony jesli jest ciezko.. Jesli dopiero odsyawilas kaszke w nocy to poczekaj az sie przyzwyczaji so nowej sytuacji.. Zeby sie oswoil..
Dziewczyny, czasami wydaje mi się że "rozpapciałam" swojego syna do granic możliwości. Ma dwa lata. Z reguły to nie jest jakaś ciepła kluska, jest bardzo żywiołowy, świetnie sobie radzi ze wszystkim, ładnie sam je, chce zawsze być samodzielny itp. Jednak nauczyłam go lulania, bujania na rękach i już nie raz próbowałam oduczać (padnie mi dopiero koło 17 sam z siebie, kiedy już nie ma pory na drzemkę) a tak to "mama aaa" i przynosi poduszkę żebym go polulała... Wiem to moja wina, dopiero odstawiłam mu kaszę w nocy, bo tak samo płakał i robił cyrki, że chce mniam.. Nie mówiąc o tym, że strasznie ciężko mi jest odmówić mu spania ze mną (gdy zasypia kładę go do łóżeczka, ale o tej 1,2 w nocy przychodzi do nas i mnie przytula) , no nie mam serca...
W dodatku od 3 dni budzi mi się w nocy, kopie, przewraca się, płacze z byle powodu... czasami się czuję, jakbym miała w domu noworodka...
Czy możecie mi coś w tych kwestiach doradzić , chyba nie jestem aż tak zlą matką :(
Odpowiedzi
Generalnie trzeba wyczuc dziecko. I zbalesc odpowiwdnicczas i pore kiedy ma. Byc oduczony jesli jest ciezko.. Jesli dopiero odsyawilas kaszke w nocy to poczekaj az sie przyzwyczaji so nowej sytuacji.. Zeby sie oswoil..