Co prawda pytałam już na "40stce na fejsie", ale może tutaj też mi ktoś coś poradzi.
Problem mam. ;/ Nadal szukamy mojemu pracy w DE i wczoraj zgłosił się potencjalny pracodawca, że wstępnie okej, ale zgłosiło mu się za dużo osób i żeby sprawdzić kto naprawdę chce pracować, a kto tylko dla jaj wysłał zgłoszenie i tym samym zablokuje miejsce, prosił o scan dowodu mojego Narzeczonego. Tak się ucieszyłam, że W KOŃCU (wysyłam ok 20 aplikacji dziennie i nic ;/ )ktoś się odezwał, że ten scan wysłaliśmy. A dopiero chwilę później do mnie dotarło, że przecież nie powinnam tego robić, bo niektórzy wyłudzają dane. Koleś napisał, że dziś do południa będzie dzwonił do tych, których dane z dowodu będą się zgadzały z danymi z CV i oczywiście zero odzewu. Nie mówię o tym mojemu, ale zaczęłam się bać, że to faktycznie jakiś oszust. Co prawda A. przez problemy ze spłata tego swojego nieszczęsnego kredytu już innego nie dostanie, bo ma komornika, ale czy taki oszust może coś innego zrobić z samym scanem dowodu? Nie wiem czy to coś zmienia na naszą korzyść, ale w jego dowodzie nie jest wpisany adres zameldowania. Boże... człowiek najpierw robi, a później myśli. ;/ Ale tak się ucieszyłam, że w końcu jakiś odzew, że zapomniałam o zdrowym rozsądku. ;/
Dziewczyny na fb pisały, że jeśli on jest np. w DE, to tam w ogóle nie sprawdzają naszego polskiego BIKu.
Co robić? ;/
Gópi Wabik.
Odpowiedzi
Chyba najlepiej będzie jeśli zgłosisz zaginięcie dowodu.