Dziewczyny,
Mam ostatnio problem z ubieraniem Zuzi, tzn. Mała robi straszne awantury o to, co trzeba założyć. Nie pomagają tłumaczenia, nie pomaga wspólne wybieranie ciuszków (wieczorem się zgadza a rano już nie), nie pomaga niereagowanie na histerie i płacze. Generalnie ani prośbą ani groźbą. Najgorzej, że rano zwykle nam się spieszy- ja do pracy a mąż zawozi Zuzię do Babci i sam też gna do biura. I akurat wtedy Księżniczka zmienia zdanie i się zaczyna: nie chce tych rajstop! Nie chcę bluzki z długim rękawem! Tego mi nie zakładaj! To nie pasuje to tego!Nie te buty!
No koszmar. Wszystkiemu towarzyszy ryk, a czasem nawet "rzuty na podłogę".
Już nie wiem jak z Nią wtedy postępować :/ Przecież nie puszczę jej rano jak jest 5st.C w koszulce z krótkim rękawem bo Ona tak chce i już! :(
Zaznaczam, że takie sytuacje zdarzają się nie tylko wtedy, kiedy wychodzimy do pracy. Nie traktowałabym tego jako sposób, żeby zatrzymać Mamę i Tatę w domu. Problem dotyczy ubierania generalnie.
Plis, help bo dostanę szału :/
Odpowiedzi
Teraz jest walka o własne zdanie;)
Babcia może mieć jakieś awaryjne ubrania żeby ją przebrać w ciągu dnia " po ludzku";D