A wszystko dlatego, że on chce sam jeść.. i ładnie udaje mu się nabić na widelczyk paróweczkę ( kawałeczki), czy zjeść samodzielnie kilka kawałków kanapeczki - i tu mam jeden problem, za szybko sobie ładuje do buzi względem tego jak szybko potrafi to zjeść i siedzi jak ten chomik po czym to wypluwa... eh.
Drugi przykład to obiad, jeśli chodzi o zupę - samodzielne jedzenie zupy... no cóż - za wczas obraca łyżkę i zamiast wlewać sobie do buzi to wlewa ale na bluzkę czy spodenki. A inaczej jeść nie będzie tylko samodzielnie - chyba kiedyś nerwowo się wykończę :/
Jedyne co zje bez ale to mięsko gotowanego kurczaczka.. ale ile można?!
Powiedzcie mi kiedy to przejdzie i będzie jadł wreszcie jak normalne dziecko?
2013-09-05 21:05
|
TAGI