Rozstałam się z partnerem. Co dalej? wiolkaxd |
2014-07-15 23:51
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Właśnie w niedzielę rozstaliśmy się z partnerem, nie dogadywaliśmy się, nie nadawał się na ojca ani na faceta, bo ojcem może zostać każdy, ale nie każdy może zostać tatą. Nie szanował, mnie strasznie wyzywał, poniżał i rozkazywał, nawet uderzył, :(. Młoda jestem. Chciałam tylko, żeby zajął się malutką, bo ja jechałam na duże zakupy do innego miasta, najpierw powiedział, że jedzie do ojca, a ja, że nie pojedzie, bo dzień wcześniej pił, To powiedział, że on nie jest od tego, a ja powiedziałam, a od czego, to mi odpowiedział, że od zarabiania pieniędzy. Później przyszła moja ciocia bo z nią jechałam ,i pytała się czy mogę z kimś maje zostawić, i żeby Boguś się nią zajął, to ja powiedziałam, ze on nie chcę, a ten spakował swoje rzeczy i pojechał. Nie chcę już z nim być. Dużo cierpiałam przez niego. Byłam całkowicie na jego utrzymaniu, a teraz zostałam sama bez pieniędzy. Da mi pieniądze na małą, a ja?... Nigdy nie był dobrym partnerem, były dobre chwile ale one nie trwały długo... Czy dobrze dogadujecie się z byłymi partnerami, z którymi macie dzieci? I jak u was wyglądają odwiedziny dziecka? Jak poradziłyście sobie po rozstaniu, bo ja sobie radzę bardzo dobrze, fakt, że płakałam ,ale tylko dlatego, że tak mnie krzywdził, przez te 2 lata i 7 miesięcy. Jestem teraz dobrej myśli i czuje dużą ulgę. :)

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

9

Odpowiedzi

(2014-07-16 07:31:48) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ciemnowlosa
my nie utrzymujemy żadnego kontaktu z ojcem Stasia od prawie 4 miesiecy :)
(2014-07-16 08:52:58) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kathy
Gratulacje.. chciaabym byc na teoim miejscu, czuc tą ulgę. . Ale ja jeszcze musze sie męczyć. . Chce sprobowac wszystkiego. . Bajgorsze jest to że mieszkamy w jego mieszakniu (tz rodzicoe jego, ale bez nich). I trzeba sie będzie wyprowadzić. . Ale podejrzewam, że dlugo to już nie potrwa. W każdym razie ciesz się odzyskanym życiem :)
(2014-07-16 08:53:05) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusiaaaa18
Głowa do góry, będzie dobrze.
Na pewno masz przy sobie wielu przyjaciół którzy Ci pomogą.
Ja trzymam za Ciebie kciuki :)
Pozdrawiam :)
(2014-07-16 09:08:28) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
misioirena
Witaj, miałam podobną sytuację: Parę lat temu,rozeszłam się z ojcem mojej córki,miała wtedy półtora roku.Było wiele powodów,ale głównie dlatego że miałam jeszcze synka(miał osiem mieś. kiedy się poznaliśmy, wtedy to normalnie się wobec niego zachowywał,a mi chodziło o to by go zaakceptował)Kiedyś synek bardzo poważnie zachorował, poprosiłam go o pomoc, by zawiózł nas do ośrodka zdrowia bo się dusił, odmówił tłumacząc że ma ważniejsze sprawy na głowie niż mój "bachor". Rozeszłam się, wróciłam do mamy, załatwiłam zasiłki rodzinne i alimenty na dzieci.W niedługim czasie zakochałam się w moim obecnym partnerze, który wtedy bardzo dużo nam pomógł no i wspierał mnie we wszystkim. Ojciec córki widząc to że pół roku później ja jestem z innym wkurzył się i podał mnie do sądu o pozbawienie mnie praw rodzicielskich, a ja mu nie pozostałam dłużna więc podałam go o ustalenie mu widzeń z córką. Wojował ze mną może z rok czasu, potem dał spokój i zaproponował byśmy się w końcu dogadali i nie darli za sobą kotów dla dobra naszej córki.Mimo że widzenia zostały mu przez sąd ustalone,to w ogóle się do niego nie stosujemy, teraz się dogadujemy w sprawie córki.Płaci regularnie alimenty(przyznane przez sąd), zabiera na weekendy,święta, wakacje oczywiście wcześniej to uzgadniamy. Zaakceptował nawet mojego obecnego partnera, czasem zaprasza nas do siebie,wypiją po piwku, gadają jak starzy, dobrzy kumple:-)
(2014-07-16 12:13:51) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo
Ja właśnie jestem na etapie poszukiwania mieszkania, a mój syn ma 6 tygodni. Co prawda mam pracę, ale do 2016 roku umowę, będzie ciężko ale już chyba nie dam rady dalej. Trzeba podejmować takie decyzje z myślą, że będzie lepiej.
(2014-07-16 13:49:37) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28
Bedzie dobrze , podaj go o alimenty zebys miaąl wszystko na papierze .

Podobne pytania