Dziewczyny mam do Was trzy różne pytania, ale zadam je po kolei, żeby nie marnować miejsca na forum.
1.Pytanie pierwsze dotyczy tzw. "buntu dwulatka".Mój synek ma półtora roku ale podobno te zachowania określane buntem mogą zacząć się już wcześniej i myślę, że nas to już dopadło. Kiedy mu czegoś zabraniamy (np. buszować w koszu na śmieci czy wyrzucać ubrań z szafki) zaczyna się szał - rzuca się na podłogę, wali w nią główką i nóżkami a także bije nas po twarzach.Przytulamy go, nosimy, całujemy, przemawiamy najspokojniej jak się da i nic nie pomaga. Potrafi drzeć się nawet godzinę lub czasem dłużej.Najgorsze, że ostatnio takie napady zdarzają się mu każdej nocy - po prostu budzi się i zaczyna płakać jakbyśmy go bili. Pomaga tylko noszenie go po pokoju ale nie daję już rady tak co noc, bo jak tylko usiądę czy stanę w miejscu całe darcie zaczyna się od nowa i nie mam mowy o spaniu czy nawet leżeniu razem ze mną w łóżku.Naprawdę próbowaliśmy już wielu sposobów - przeczytałam na ten temat wiele artykułów ale żaden nie podaje konkretnego sposobu. Staramy się przy nim nie podnosić głosu, chwalimy go na każdym kroku a ja pozwalam mu pomagać sobie we wszystkim co robię ( zmywa razem ze mną, wrzuca mi ciuchy do pralki, podaje ziemniaki do obrania) i wtedy jest małym aniołkiem, ale w jednej chwili gdy tylko coś mu się nie spodoba zmienia się w szatańskie dziecko.Czy któraś z Was już przez to przechodziła, a przede wszystkim jak sobie z tym poradziłyście?
2.Pytanie drugie:
Znacie może jakieś skuteczne sposoby na poprawienie jędrności i wyglądu piersi po skończeniu karmienia? Próbowałyście może tych tabletek Dakolen czy może innych farmaceutyków? Może znacie jakiś dobry balsam czy coś w tym stylu?
3.Ostatnie pytanie nie dotyczy dzieci, ale pomyślałam, że przecież każda z Was zajmuje się codziennie domem i może będziecie mogły mi podpowiedzieć co zrobić by przyśpieszyć wzrost roślin doniczkowych? Mam tylko dwie roślinki - obie to palmy; juka i co prawda nazwy tej drugiej nie znam, ale wiem, że jest ona bardzo u nas popularna.Kupiłam je rok temu i od tamtej pory prawie wcale nie urosły. Ich wygląd też nie jest zbyt imponujący.Słyszałam, że można sypać pod kwiaty popiół z papierosa czy fusy z kawy ale nie chciałabym próbować tego nie mając pewności czy ich nie zniszczę. W sklepach mają duży wybór nawozów, ale szczerze mówiąc kompletnie się na tym nie znam, z zależałoby mi na jakiś naturalnych i domowych metodach, może znacie takie?
Wiem, że się rozpisałam, ale mam nadzieję, że będziecie w stanie coś mi podpowiedzieć przynajmniej w jednej kwestii.Z góry bardzo dziękuję za każdą wskazówkę.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!