Ale zacznę w skrócie od początku:
Już po roczku czasami ją sadzałam "tak sobie" na nocnik, w celu oswojenia i kiedy widziałam, że chce się jej kupkę, to tym bardziej.
Od 16miesiąca zawsze wołała kiedy jej się tą kupkę chciała lub sama ją sadzałam, kiedy widziała kiedy jej się chce :P Sporadycznie nie wołała, np. w wirze zabawy lub nawet nie zdążyła, kiedy ząbkowała i miała rzadką ;P
Od 21 miesiąca troszkę ostrzej się za to wzięłam i częściej ją sadzałam, zaczęłam tłumaczyc jak to jest z tymi siuśkami, czasem się jej udawało zrobic, często jednak wołała już po fakcie.
Potem byłam z zaawansowanej ciąży i w końcu urodziłam, także musiałam przełożyc ten końcowy krok w czasie, jakim było zdjęcie pieluchy na stałę po prostu ;) Z resztą było lato i na to czekałam, by było ciepło i żeby mogła na samych majtach latac, w zimę sobie tego nei wyobrazam, szczególnie na dworzu, bo na początku dziecko często woła, bo faktycznie czesto siusia, nie umie przytrzymac ;)
I pieluchę zdjęliśmy w jej 25miesiącu życia, po tygodniu już zawsze wołała, z tym, że do 29 miesiąca sporadycznie się jej zdarzyło coś raz lub dwa razy dziennie nawet zrobic w majtki, powiedzmy, że był taki jeden dzień w tygodniu. Ale od 2miesięcy już jest jak najbardziej ok ;)
Także u nas długa, powolna, bez nacisku droga, trwająca rok :P