Jeśli chodzi o zbijanie gorączki to ja wg wskazań lekarza stosuję albo ibuprofen albo paracetamol wg dawkowania na ulotce,ale jak Mały nie reaguje podaje mu co 4 godz. ibuprofen-paracetamol-ibuprofen.Mam nadzieje,że nie namieszałam :)
Byłam z moją córką wczoraj w szpitalu ( mieszkam w Wiedniu ) i dostała antybiotyk bo już od tygodnia walczyłyśmy z zapaleniem krtani ( gdzie lekarstwa dostaliśmy w Polsce bo akurat tam byliśmy na urlopie) oczywiście w szpitalu w wiedniu od razu robione są badania krwi żeby ustalić czy infekcja jest bakteryjna. Mała ma gorączkę od wczoraj non stop praktycznie w granicach od 39,4 - 39,9 podaję jej nureflex coś jak polski nurofen dla dzieci i na ulotce pisze że powinno się podawać 3 razy w ciągu 24 h po 5 ml a to już 3 raz od 12 w nocy i nie wiem czy powinnam znów jechać do szpitala jeżeli gorączka popołudniu znów się podniesie czy po prostu podawać nuroflex max w odstępach 4 godzinnych. Już sama nie wiem co mam robić..
Odpowiedzi
Jeśli chodzi o zbijanie gorączki to ja wg wskazań lekarza stosuję albo ibuprofen albo paracetamol wg dawkowania na ulotce,ale jak Mały nie reaguje podaje mu co 4 godz. ibuprofen-paracetamol-ibuprofen.Mam nadzieje,że nie namieszałam :)
Mój syn zapalenie krtani po raz pierwszy dostał gdy miał rok,wylądowaliśmy wtedy w szpitali w środku nocy bo nie mógł złapać oddechu.dostał wtedy sterydy i leki na wirusy (po pierwszej dawce przeszło). Do tej pory (ma 3,5 roku) atak krtani pojawia się kilka razy w ciągu sezonu (wrzesień-czerwiec). Zazwyczaj radze sobie sama bo Mały budzi się odpowiednio wcześnie,ale w poprzedni czwartek obudził się na takim etapie,że jedynym ratunkiem było pogotowie,nie zdążyliśmy z mężem zareagować bo się dusił (plus ten szczekający kaszel). Dostał zastrzyk ze sterydu i z racji tego,ze jestem w ciaży i już kilka razy sobie z tym radziłam lekarz poczekał aż zacznie się cofać i nie kazał nam jechać do szpitala.Kaszel przeszedł po jakiś 10 min ale obrzęk dopiero na drugi dzień ok 14 po inhalacji z adrenaliny. Dodam,że przy żadnym ataku nie pojawia się nic oprócz obrzęku krtani i szczekającego kaszlu (ani temp. ani katar...nic),przechodzi obrzęk i dziecko jak nowo narodzone.
Do tej pory myślałam,ze nad tym panuję ale ostatnia akcja wytrąciła mnie z tej pewności :/ Moj pediatra-alergolog powiedział,ze Jasiek jest jednym z tym przypadków u których moze się to pojawiać to 6-7 r.ż. i teraz dodał nam właśnie adrenalinę (żeby była w lodówce) ale jak i to będzie za mało to na pocieszenie stwierdziła,że będę musiała mieć steryd i nauczyć się dawać zastrzyki żeby zareagować jak najszybciej :/
Nie jest fajnie,ale patrząc na inne nieszczęścia rodziców i tak "mamy szczęście".Nasz syn kiedyś z tego wyrośnie :)
Ja również ściskam i pozdrawiam Twojego choruska :)