Od kilku dni zauważyłam u siebie kompletny spadek sił. W ciągu dnia nie mam energii na zrobienie czegoś więcej poza obiadem. Jeszcze dwa tygodnie temu mogłam cały dzień sprzątać (owszem, męczyłam się bardziej, niż przed ciążą), a teraz nawet wytarcie kurzu w pokoju to dla mnie mega wysiłek. Nie chodzi tu o jakieś lenistwo itd., bo ja naprawdę wolałabym wziąć się za coś, żeby czas szybciej mi zleciał, ale po prostu brakuje mi siły. Poza tym jestem pedantką i strasznie źle się czuję kiedy mam w domu bałagan. ;) Czasami jak dłużej postoję przy gotowaniu albo pójdę kawałek do sklepu czuję takie delikatne trzęsienie nóg, jakie się normalnie odczuwa po dłuższym i intensywnym wysiłku fizycznym i wtedy muszę usiąść. Zastanawiam się teraz czy to brak jakiś składników odżywczych (a biorę witaminy) czy po prostu organizm sam się przestawił na tryb oszczędzania energii przed porodem? Jak ja sobie poradzę z porodem skoro teraz nie daję rady umyć podłogi? Też tak macie/miałyście?
2012-09-19 17:34
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
a ja myślałam,że to ze mną jest coś nie tak, nawet myślenie mnie męczy, jestem bardziej zmęczona niż mój facet który przychodzi po 12h pracy..:/
ja tak samo ;/