Pojechalabym gdyby ich czestotliwosc sie zmniejszyla raczej...
W sobote w nocy zauwazylam, ze ruchy mojego brzuszkowego Maluszka sa bardziej intensywne. Taki stan rzeczy utrzymywal sie tez rano. Chlopczyk tak sie rzucal, ze mnie az to wystraszylo. Malo sie zastanawiajac pojechalismy z Mezem na IP. Tam okazali mi niemale zdziwienie, ze zmniejszona ilosc ruchow dziecka jest powodem do zmartwienia a zwiekszona nie. Dali mi chyba do zrozumienia: Daj na wstrzymanie kobieto.
Powiem, ze mnie zbili z tropu bo slyszalam cos innego. Ze moze to byc wynikiem okreconej pepowiny wkolo szyi, badz tez niedotlenienia. Na szczescie wyniki wyszly dobre a ja mimo to co mi powiedzieli pojechalabym tam jeszcze raz, nie moglabym normalnie funkcjonowac myslac , ze u niego sie cos dzieje.
I teraz mnie zastanawia, czy ja trafilam na jakas niewydarzona zmiane w szpitalu, czy co?
Co byscie pomyslaly I zrobily na moim miejscu prosze w komentarzach jesli chcecie sie podzielic opinia?
Odpowiedzi
1. Pojechalabym |
2. Nie pojechalabym |
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Oczywiscie, zawsze gdy intuicja podpowiada ze cos moze byc nie tak, trzeba reagowac, a co w szpitalu powiedza- wszystko jedno....wiadomo ze jak sie za bardzo liczy na polska sluzbe zdrowia to mozna predzej zdechnac:/
A to co piszesz, ze zbyt mocne ruchy sa powodem do badania to tez prawda, wszedzie tak pisze w kazdym poradniku.