wiem co czujesz, mialam ten sam problem jeszcze kilka dni temu. Moj K. mial swoje stare, klekoczace bmw w ktorym non stop cos sie psulo ale nie moglam mu przegadac ze cos trzeba zrobic z tym samochodem bo ja na pewno nie bede tym czyms jezdzic. na szczescie zepsula sie taka rzecz ze sam stwierdzil ze trzeba kupic cos nowego bo nie ma sensu w tego grata inwestowac. no i tak na szybko kupilismy samochodzik, wiadomo bez jakiegos szalu, ale jezdzi, pali duzo mniej. a stare bmw poszlo do jakiegos kupca i byly przynajmniej pieniazki na nowego. moze tez poszukajcie czegos niedrogiego i takiego kupca co kupuje kazdy samochod, w kazdym stanie, zawsze to cos dostaniecie. ja mojemu pozyczylam pieniadze ktore mialam przeznaczone na suknie slubna...no ale to musi mi oddac nie ma innego wyjscia.
trzymam kciuki zeby jakos sie dalo rozwiazac sprawe z samochodem