Ja mam w nosie takie święta czekałam na nie tyle czasu wreszcie koniec pracy bardzo wczesnego wstawania nerwów, tylko wypoczynek i pyszne jedzonko bo przez ostatnie 2 tygodnie to szybkie potrawy byle nie czuć głodu, a zakwasy na udach mam okropne. No i siedze sobie na kanapie mam czas żeby w końcu odpocząć wreszcie sie wyspać i poleżeć w wannie tyle że tylko płakać mi sie chce i gdyby nie mój mąż to wogóle przepłakałabym cały dzień, otóż wczoraj lekarz zalecił mi ścisłą diete bo mój cukier jest bardzo wysoki więc gotowane mięsko i warzywa. Nie no rewelacja większośc mojego życia dietuje się jak tylko sie da bo niestety gdybym jadła to co chce i nie ćwiczyła to już ze 150 kg bym ważyła myślałam ze chociaż w ciąży moge troche ukochanych lodów zjeść niestety nawet teraz nie jest mi to dane. Kurcze tak na prawde to nie o jedzenie mi chodzi tylko o moją córcie kochaną czy na nią to nie wpłynie , a dowiem sie szczegółów dopiero po świętach jak mnie do poradni przyjmą. Jestem taka strasznie zła, smutna, nie umiem sie nie martwić staram sie myśleć że będzie dobrze i przez moje zajadanie czekaolady i innych słodkości nie zrobiłam krzywdy mojemu maleństwu bo sobie już zrobiłam samo badanie cukru trzy razy dziennie to dla osoby "uczulonej" na igłe wielki stres. Mimo całego mojego nastawienia wam kobitki życze wszystkiego wszystkiego naj naj naj lepszego, pysznych jajeczek, mokrych brzuszków w poniedziałek, zero stresów i zdrowia tego ostatniego najwięcej.