Ojej, ale dobrze ze tam pojechalas...lepiej na zimne dmuchac, bo to z okreceniem przydarza sie wlasnie jak dziecko jest juz duze- CALE SZCZESCIE ze to byl falszywy alarm:)
Nasz synuś lubi nam ostanio robić niespodzianki. Wczoraj przestał się ruszać i nic na niego nie działało, ani słodkie, ani leżenie, zaczepianie, lanie wody na brzuszek ( co zawsze uwielbiał) Na początku myślałam sobie że pewnie tak ma być bo ma mało miejsca, ale jak przeczytałam że może to być spowodowane owinięciem się pępowiny co może być przyczyną uduszenia się maluszka to zaczeła się panika ... nie mogłam znaleźć telefonu żeby zadzwonić po M. co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało, nie mogłam powstrzymać łez, bo w głowie miałam już najczarniejszy scenariusz.. W Końcu jak udało mi się odszukać telefon zadzwoniłam mo M. i pojechaliśmy do szpitala.
Podłączyli nas do KTG i jak usłyszałam bicie serduszka mojego synka rozryczałam się jeszcze bardziej ze szczęścia. Przez ponad godzinę kreseczka na ktg była prawie że prosta :( Nie pomagało nic :( serduszko biło, ale ruchów brak, po paru próbach dość mocnych zaczepek ze strony położnej nadal cisza, w końcu przynieśli mi kubek lodowatej wody i kazali przekręcić się na prawy bok i wtedy się zaczeło :) Dostałam do ręki przycisk i jak poczułam ruchy to miałam naciskać przycisk :) Mały po chwili tak się rozbrykał że aż pas od ktg się wyczepił :D Więc wszystko skończyło się dobrze. Maluszek zrobił sobie leniwą niedziele :) Ale już się z nim umówiłam że więcej nie będzie tak stresować rodziców i kolejna wizyta w szpitalu to już będzie ta na sali porodowej :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
dobrze sie skonczylo
Całe szczęście , już sama zaczynałam się niepokoić.... ale wszystko dobrze..... Trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie. !
dobrze że wszystko dobrze :)
On poprostu odpoczywał, bo szykuje się do wielkiego wyjścia :)
To dobrze , że wszystko się tak skończyło ;-)
Całe szczęście, nikomu nie życze takiego stresu
adusia on odpoczywa przed bardzo stresującym dniem :)