Poczekaj az urodzisz :) i nie mowie tego z ironią. Jeśli jej rodzice obiecali łożeczko dla wnuka/wnuczki, jakąś pomoc. A teraz dziewczyna jest bez niczego... szczerze? Tez bym sie wkurwiła na jej miejscu. A moze nie wkurwiła, ale na pewno byloby mi przykro. W koncu to ich wnuczek. I poniekąd rolą rodziców jest wspierać swoje dzieci do konca zycia (czyt. rola dziadków wspierac swoje wnuki) :) Na tym ten swiat polega. I nie denerwuj sie tak, zajmij sie soba i dzidzią a nie sie jakas kolezanką przejmujesz. Buziaki
Nie wiem może to te hormony wywołują u mnie ten stan " wkurzenia "
Zastanawia mnie jedna rzecz, skąd u niektórych ludzi podejście że im się wszystko należy ?
wiem że nie powinnam o tym pisać tutaj, ale poprostu tak mi dziewczyna ciśnienie podniosła że nie wytrzymam za chwile !
Mam znajomą, która jest w ciąży. Jej zdaniem jej rodzice powinni kupić przyszłemu wnukowi wszystko bo kiedyś tam mówili że kupią łóżeczko, wózek, ubranka itp. Teraz ma do nich wielkie pretensje bo nie kupili nic, a ona jak mówi nie ma kasy. Nosz kurna. Człowiek albo staje się dorosły i podejmując decyzję o dziecku ma warunki żeby zapewnić temu dziecku to czego ono potrzebuje, albo jest zwwkłym bezmyślnym idiotą, bo nie wiem jak to inaczej nazwać?? I jeszcze te pretensje że obiecywali a nic nie kupili :/ Znam jej rodziców i z kasą u nich nie jest może źle, bo oboje mają emeryture, ale przecież to są ich pieniądze i ona nie ma prawa wymagać od nich niczego. I jej tłumaczenie się że ona nie kupi używanego łóżeczka bo niewiadomo kto w nim wcześniej spał, że nie kupie używanego wózka bo to przecieć obciach i jak ona się na ulicy z dzieckiem pokaze w używanym wózku... :/ Ona zrobiła sobie dziecko, ale jej rodzice mają za to płacić! Bo przeciez obiecali, więc jak oni mogą teraz tak się zachowywać? I jeszcze się upomina :/ Mi osobiście byłoby wstyd domagać się czego kolwiek od rodziców. Oni już swoją rolę spełnili, wychowali mnie i moją siostrę i pewnie gdyby chcieli pomóc to super, ale jeśli nie, to nigdy nie będe miała do nich o to pretensji bo to w końcu ja jestem odpowiedzialna za moją rodzine i za to żeby zapewnić mojemu dziecku to czego ono potrzebuje a nie są od tego rodzice czy teściowie.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 12.
...ach i ciezko mi uwierzyc w to,ze nie byloby Ci przykro jakby dziadkowie nie chcieli 'pomoc' wnukowi/wnuczce :]
Rozumiem, ale chyba decydując się świadomie na dziecko trzeba liczyć się z tym że to są również wydatki i że temu dziecko trzeba zapewnić chociaż jakieś minimum. Rolą rodziców owszem jest wspieranie swoich dzieci, ale nie jest kupowanie wszystkiego za nich skoro podjeli decyzję że zaczynają żyć na własny rachunek. Dziadkowie owszem mogą pomóc, ale nie muszą to nie jest ich obowiązek. Tobie byłoby przykro mi również, ale w życiu bym nie gadała na nich jacy to oni są że własnemu wnukowi nie chcą kupić ( praktycznie wszystkiego ) i myślę że Ty równiez nie oczerniałabyś swoich rodziców z tego powodu przed wszystkimi :)
huhuhuhuhu było o tym dzisiaj troche krzykliwie na pytaniach , nie mam zdania na ten temat wiesz sama mam 18 lat i nie mogę liczyć na pomoc mojej matki sama musze sobie dać radę ,bo to w końcu moje dziecko a ja tam nawet się ciesze że takie ma podejście szkoda tylko że nie wspiera mnie chociaż na tak zwanym duchu, a tu nic ma mnie w dupie i jeszcze chciała żebym ciąże na początku usuneła i mi tabletki podpychała pod nos to dopiero tupet ;o . jedyne w czym mama zachciała mi pomóc to pozwoziła straszne używane ciuszki z których większość do niczego się nie nadawała , i co moja mama zarabia 3tysiące na miesiąc i zamiast jako babcia coś kupić maluchowi to lumpy nam jakieś zwozi a fuuuu to jest dopiero straszne.. :o Jak do tej pory cały czas rezygnuje z jej jakiejkolwiek wyciągniętej niby ręki w moją strone ,bo uważam że stać ją na coś lepszego , a ja dla swojego malucha chce jak najlepiej i staram się aby miał wszystko co potrzeba wiadomo mogę coś od koleżanki wziąść ale wiem że ma to jakiś stan etc.
a czemu nie chce od niej pomocy , wole uniknąć zbędnego pierdolenia co ja to źle robie i wiadomo czego może obawiać się młoda matka :]
wiem tylko tyle że można liczyć zawsze na samego siebie..i nauczyl mnie tego mój K.
damy sobie sami świetnie radę i babcie dziadkowie nie muszą nam dać złotówki na małego i oni doskonale wiedzą że nic od nich nie chcemy , jak do tej pory niczego jeszcze nam nie pożyczyli czy dołożyli i wiesz jestem z tego tak dumna jak nigdy!!!!!! ;]
Uważam dokładnie tak jak Ty. Decydując się na dziecko trzeba liczyć się na większe wydatki. My kupiliśmy dla dziecka wszystko sami i nie liczyliśmy na pomoc kogokolwiek. Siostra dała nam łóżeczko ale to ze swojej woli bo go nie potrzebuje już, bratowa dała ubranka ale nikt o nie, nie prosił- dała bo chciała. Uważam że nie można komuś przykazywać że ma kupić to albo to, bo jest to nie wpożądku...
Ja też uważam tak jak Ty. Będąc w ciąży lub mając już dziecko, można założyć (chociaż nie w każdym przypadku), że jest się dorosłym. Co za tym idzie ? To, że zaczynamy pomagać rodzicom, m.in w ramach podziękowania za trud wychowywania przez tyle lat a nie jeszcze bardziej od nich wymagać i sprawiać problemy.
A akcja z używanym wózkiem i łóżeczkiem - ręce mi opadły. Oby dziewczyna nigdy biedy nie zaznała, bo z takim nastawieniem zginie...
Sama łóżeczko miałam używane, wózek także, chociaż, jakbyśmy chcieli to mogliśmy kupić nowe. Ale po cholerę wydawać dodatkowe pieniądze?
UU zdenerwowałam sie :D
mangoo
Myślę że dlatego że córeczka przychodzi tylko wtedy kiedy coś potrzebuje
Tak ogromne różnice w zachowaniach "dzieci" mogą być nawet w jednej rodzinie- moja o 14 lat starsza siostra stwierdziła na początku mojej ciąży gdy zaczynaliśmy wszystko powoli i systematycznie kupować - za własne pieniadze- że mamy nie przesadzać bo przecież wszyscy nam wszystko kupią! (Widocznie w jej przypadku 10 lat temu tak było) Że co nam kupią dziadkowie, rodzice itd..., że wszystko nam się należy. Teraz jestem na końcówce i widzę po zachowaniu całej rodziny, że się cieszą , że MOGĄ nam pomóc a nie MUSZĄ. To ogromna różnica. A wiadomo, że gdynyśmy w 9 m-cu powiedzieli że nie mamy ani grosza a tu nie ma łóżeczka, wózka i żadnych ciuszków to lecieli by do sklepu- bo kochają. Ale najfajniej pomaga się gdy się tego po prostu chce :)
dziwne to wszystko dla mnie. moze dlatego, ze u nas w rodzinie to takie naturalne, ze dziadki az sie palą do pomocy. pradziadkowie tak samo. sami proponuja, kupuja wnuczce. Wszystko dla małej mam nowe, ale tylko dlatego, ze własnie dziadki z jednej i drugiej strony nam kupili - sami z siebie, nawet mi do głowy nie przyszło, zeby ich o cos prosic, bo wiem, ze dalibysmy sami rade - mimo, ze nie sramy pieniedzmi.
.a to ze dziewczyna chce miec wszystko nowe nie mając pieniedzy na to, to jej broszka. mowie, Ci, czym Ty sie przejmujesz ;]
Skoro corka przychodzi tylko wtedy kiedy czegos potrzebuje, to gowno a nie córka. Tymbardziej nie ma co przezywac :)
Fakt,jesli bym byla zła na rodziców za np. taka akcje, raczej uniosłabym sie dumą i nic sie nie odezwała, sama kupiła, czy nowe czy uzywane, zalezy na co byloby mnie stac.