Nie mam chwili dla siebie, nawet jak idę siusiu to czasami musze zabierać małego ze sobą bo akurat płacze i ma ochotę się tylko przytulać, już nie jeden raz mój pierwszy posiłek był o gozinie 16 ( tak jak dzisiaj )
Czasami kiedy mały płacze a jest najedzony i przebrany jestem taka bezsilna że mam ochotę wyjść ! zostawić wszystko i po prostu wyjść, ale za chwile patrząc na młodego biorąc go na ręce i ten moment kiedy w moich ramionach on się uspokaja i zasypia kocham to nad życie.
Wiem że to wszystko jest po coś!
Beze mnie nie byłgo by jego, a bez niego nie byłoby mnie.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 5 z 5.
Też tak myślę. Jak Leo wyje bez przyczyny to mnie roznosi ale jak go wezmę na ręce i robi maślane oczęta i usypia to mnie miłość zalewa :) Jeszcze jak wczoraj sie dowiedziałam, że mojej znajomej dzidzia zmarła w 23 tc to aż się rozbeczałam i musialam przytulić mojego Bąbla, że jest caly i zdrowy. W tkaich chwilach wiem, że to moje największe szczęście mimo, że wyje jak syrena alrmowa nie wiadomo czemu :)
Mam tak samo... Nie raz mowie sobie, ze nie, ze to koniec, niech sobie lezy i placze, ze mam dosyc, ze wyjde i nie wroce... a potem jak biore go na rece, wtula glowe w piers i sie uspakaja to to jest po prostu najcudowniejsze uczucie na swiecie! Strasznie mnie wzruszylo jak bylismy na szczepieniu i co prawda asekurowal tata ale jak juz bylo po i wzielam go na rece, on tak szlochal i szlochal a za chwilke sie uspokoil... az mi lezka poleciala. KOCHAM!
Adusia ,a może maluszek ma kolkę ?
Witam w macierzyństwie - niepzespane noce, płacz z byle jakiego powodu, brak czasu na kapiel czy siku.. ;) i ta magiczna moc miłości, usmiech dziecka, który nagle sprawia, że chce Ci się zyc ;)