Nie załamuj się...nam też nie wychodzi już pół roku. :**
Starania trwają, dziś(prawdopodobnie) miałam owulację, może już powoli coś tam się rozwija?
Bardzo tego oboje pragniemy, mimo młodego wieku mamy dobre prace ja pracuję w banku, a Kamil jest elektrykiem, a muzykiem z wykształcenia ;) (ja poza tym studiuję, moj Kamcio udziela lekcji gry na gitarze basowej i wiolonczeli), dojrzeliśmy psychicznie do tego żeby zacząc wychowywac dzidziusia, ale w życiu jak zawsze jest inaczej niż chcemy. Troszke nie mam już siły, przytłacza mnie to. Wszędzie widzę ciężarne, albo malutkie dzieci...
Nie mam z kim o tym porozmawiac, nikt nas nie rozumie. Nasi znajomi mają podobnie jak my 21 lat i nie w gowie im rodziny i dzieci. U nas to wszystko zadziałało szybciej ale jesteśmy z tym sami. Eeeech, dobrze, że mamy chociaż kota przytulaska. Jak zaczynamy rozmawiac o ciąży to Kamil zawsze kładzie mi rękę na brzuch i zmienia ton na jakiś taki bardzo łagodny, wręcz bajeczny i wtedy Yoko(nasza koteczka) przybiega, wskakuje na brzuch i grzeje swoim wielkim perskim futerkiem. Mam niekiedy wrażenie, że ona wszystko rozumie ;d
Ale szczerze mówiac mam już dośc tej presji. Jestem perfekcjonistką i nienawidzę jak coś nie idzie po mojej myśli! Szczególnie jeżeli już sie na to przygotuje... :(
Czuję, że mimo codziennego uśmiechu na twarzy od środka płaczę i trace poczucie sensu tego wszystkiego.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Zupelnie tak jak ty jestem perfekcjonistka i nienawidze jak co$ nie idzie po mojej my$li. W 2010 roku zaplanowalam ze w styczniu zajde w ciaze i we wrzesniu bede juz tulic moja iskierke. Moja sis miala trzy ciaze i wszystkie trzy raz ciach i juz, jeden stosunek i zaplodnienie, wiec bylam pewna ze zemna tez tak bedzie. Jednak sie mylilam. Staralismy sie i staralismy i nic. W koncu prawie po roku staran stwierdzilam ze to bez sensu i juz nie bedziemy sie starac, bo mysl o dziecku i nie udanej ciazy mnie przytlacza. Wrzucilismy na luz, zaczelismy byc ze soba z milosci a nie checi poczecia potomka no i niwiarygodne,w styczniu zaszlam wciaze. Wiec we wrzesniu urodzilam, coprawda rok pozniej ale najwazniejsze jest to ze w koncu moge przytulac moja mala iskierke. Takze radze wyluzujcie troche i napewno dzidzia bedzie.... Powodzenia:)
Hej ...wiesz przez 2 lata starań nie wierzyłam w cuda a już w ogóle w to co mówią nie myśl o tym to zajdziesz itd...teraz wiem, że coś w tym jest, jak już na prawdę dałam spokój i praktycznie pogodziłam się z myślą, że nie dane nam jest miec drugą dzidzię ot tak poprostu zaraz były 2 kreski :)
ja rozumię to w 100% były momenty, że nie mogłam już patrzec na małe dzieci...zazdrosci wyrzuty obwinianie się nawzajem z bezsilnosci...koszmar!!!
głowa do góry całe życie przed Wami i na pewno spotka Was to szczęście!!!
trzymam mocno kciuki :*
Dzięki dziewczyny, niby to tylko wirtualna pomoc, ale poza moim chłopakiem póki co to najlepsze słowa jakie moglam usłyszec od totalnie obcych osób :)