Normalnie jakbym kilka lat temu słyszała moją kuzynkę. Była w sumie w identycznej sytuacji jak ty. bo oboje młodzi, zdrowi i silni a ze starań o potomka nici wychodziły. oczywiście stresy,kłótnie i sex traktowany jakby od tego zycie swiata zalezało, w sumie nie dla przyjemności tylko jakby z misji. I lekarz,który wspomagał ich w staraniach już kilka lat (coś około trzech) wkurzył sie w końcu i mówi tak : " Przestańcie w końcu myslec o tym jak o zadaniu, przestańcie tak się przejmowac sytuacją materialną (no bo teraz trzeba miec najpierw górę kasy a potem potomek itd), jeźcie w pizdu na wakacje, upijcie, się zabawcie konkretnie, np skoczcie z bungee, kulajcie z gorki,pobiegajcie na goło po plazy w nocy itd to stres z alkoholem zejdzie, przez kilka dni się wszystko w główkach poprzestawia przy tym upojeniu i odskoczni od codzienności i zobaczycie jak i co. I wyobraż sobie,że na początku smiali się z lekarza,że im takie durnoty prawi,że oni wiedza lepiej,że to nic nie da i trzeba ostro działać co noc w domu, po pracy itp. Ale po kilku miesiącach zaczęli się zastanawiać...i w końcu tak też zrobili. Jakie był zdziwko,jak po miesiącu kuzynka poszła niby z grypa do lekarza a wyszła z pozytywnym testem ciążowym!!! A teraz mały ma już 3 lata i dali na luz i oczekują następnego potomka :). Więc nie załamuj się, wiem,że to mi tak łatwo powiedzieć ale wiesz, popróbowac wszystkiego trzeba :). Trzymam kciuki, uda wam się, spokojnie do celu. Powodzonka :)))
