Niby fajnie że taki prezent zrobiła .. Ale może jak do was teściowa przychodzi zachęć ją aby wyszła na spacer na sanki z twoją pociechą ;)
pozdrawiam gorąco ;*
Miś saneczki dostał od babci - teściowej na gwiazdkę. No niby fajnie, bo dziecko będzie miało zabawe. A no i my nie musimy już kasy wydawać. No, ale mi jakoś ten pomysł od początku na maksa do gustu nie przypadł, bo dobrze wiedziałam jak to będzie. No, ale moj E. jak zwykle, że robie prolem, że wciąż tylko jego mamusie krytykuje - a jak, bo tylko ona włazi z butami w czyjeś życie. No i są saneczki i mamy śnieg. I jak to się skończyl: kto chodzi na sanki - ja. Kto resztką sił po raz enty wspina się pod górkę, aby z niej zjechać - ja. Kto wysluchuje ryku i histerii jak wracamy do domu - ja. Na kogo ludzie patrzą się jak na wyrodną matke, bo dziecko wyje, że do domu nie chce - na mnie. Brrr....Bo nikomu innemu za przeproszeniem nie chce się dupy ruszyć by zabrać dziecko na sanki. A dziś kochana mamusia przyszła i się pyta: jak tam saneczki się sprawują? No i się we mnie zagotowało, aż mi para uszami poszła.....
Niby fajnie że taki prezent zrobiła .. Ale może jak do was teściowa przychodzi zachęć ją aby wyszła na spacer na sanki z twoją pociechą ;)
pozdrawiam gorąco ;*
O tych Teściowach to aż zaczęłam lubieć czytać , bo sama mam w domu potwora :(
he widze że nie tylko ja skarże się na teśćiową heh :p nie wiem co z nimi nie tak :/ eh twój tez powinnien cie troszkę odciążyć i sam powinien iść z małym lub razem rodzinnie ;) może po gadaj z nim?
albo tak jak koleżanka mówi zachęć teściową żeby ona z małym poszła to zobaczy czy to tak fajnie tysiąc razy wchodzić pod górke
Męża pogoń z dzieckiem na sanki skoro sama nie dajesz sobie rady na spacerze. Babcia kupiła sanki- zła, nie kupiłaby-jeszcze gorsza ;/ Czemu teściowa ma latać z jej dzieckiem na dwór? Kupiła sanki i na tym jej rola się kończy jeśli ma ochotę. Mąż co robi w tym czasie? Chyba nie jest ekstra zajęty? A dziecko to dziecko kwestia podejścia. Ja jestem w 19 tyg ciąży, mieszkam na 3 piętrze mąż większość czasu w delegacjach i wyobraż sobie że też wychodzę z dwulatkiem na sanki, a na dodatek sama je kupiłam..tak więc nie przesadzaj ;)
No jakby raz poszła na sanki to kornona by Jej z głowy nie spadła. Zwłaszcza, że jak pzyjdzie lato to będzie się chwaliła Wnukiem na spacerkach na prawo i lewo. Nie do końca rozumiem co miałaś na myśli pisząc: A dziecko to dziecko kwestia podejścia. Mąż ma w du....e Syna i gra tylko na kompie. Jak ja Go nie zabiore to wogóle na dwór nie wyjdzie. Ale o tym może wyżale się w innym czasie. Lubie z Misiem wychodzić na spacer i sanki ogólnie są fajnym pomysłem...tylko, że sama mam problemy z sercem i 2h wspinaczki pod górke mnie wykończyło. A na teściową narzekam, bo nie mam się komu wyżalić, a mąż stoi po stronie mamusi...
|
i zadaj pierwsze pytanie!