Minęło i nie ma co się oszukiwać. A minęło w czerwcu. Ponieważ dla wielu kobiet czterdziestka to Rubikon i otchłań nieznana, to pozwolę sobie na parę spostrzeżeń.
1. Dzień czterdziestych urodzin przyszedł i minął. I tyle. Przynajmniej u mnie nie zanotowano żadnych spadających gwiazd ani innych fajerwerków.
2. Im jestem starsza, tym bardziej umiem się cieszyć tym co mam. I to naprawdę z dnia na dzień.
3. Mając już tą 40setkę na karku nie wstajesz nagle z obwisłą skórą i milionem zmarszczek. Ale z wieloma naprawdę dobrymi pomysłami.
I tyle. Nie ma się czego bać. Data jak każda inna.
Ale jeszcze jakieś podsumowanie by się zdało. Nie myślałam mając lat trzydzieści, że tak teraz będzie moje życie wyglądało (o wcześniejszych czasach to już nawet nie wspomnę ), ale kocham to jakie jest. I wiem już teraz dlaczego - bo jestem sobą.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
Aga, wszystkiego najlepszego i sto lat (po fakcie ;)
Tez jestem 40+ ... i dobrze mi z tym. Tak trzymaj !
A ja swojego wieku nie ujawniam ;P
Wszystkiego bajlepszego Kochana :* Ja skonczylam w tym roku 36 lat :)) i prawde mowiac nie czuje sie staro tylko jak madrzejsza zyciem dwuciestoparolatka :))
Sto lat :) ja wprawdzie dopiero 30 plus , ale tez ci,agle się czuje na 16ście ;)