Ogolne zachowanie po alkoholu u niego jest takie ze łagodnieje ( czesciej klocimy sie o alkoghol jak jest trzezwy bo wtedy mowi ze sie czepiam) i idzie spac. ale dla mnie to normalne nie jest. Ja wychowałam sie w takim domu ze alkohol to raz na jakis czas a nie. on znow miał rodzicow alkoholikow i wyladował w domu dziecka jak miał 7 lat. Przezył duzo jak mi opowiadął ze musiał krasc kanapki w szkole bo był głodny albo sprzedawac butelki by miec na zeszyt to nie raz płakałam, z nim. A dalej nie widzi nic złego w alkoholu. Mówi ze nie wyobraza sobie by jego dzeci tak cierpiały. Napewno duzo go rozni od jego rodziców, ale pociag do alkoholu jest...
Bo każdy człowiek ma granicę.
Dzis ta granica została przekroczona:( Chyab czas zaczac myslec o dzieciach i sobie:(
Moja wada jest to ze przebaczam . Nie umie sie gniewac. Mam miekie serce i chyba powinna miec juz twardą dupe... Ale za kazdym razem mam nadzieje ze wszystko bedzie lepiej. Ale nie jest...
Mój maz nie jest złym człowiekiem. Pracuje zarabia, nie zdradza mnie... Jednak co raz czesciej pojawiaja sie klamstwa, alkohol. Dzis kolejny raz przylapałam go na kłamstwie i nie wiem czy jest sens zyc z kims komu przestaje sie ufaac? Ciagle powtarza ze mnie kocha ale co to za milosc gdy rani sie ciagle, gdy mysli sie o sobie a nie o reszcie rodziny.......
Tak jest mi smutno:( siedze i płacze bo tylko to mi zostało:(
Granicę cierpliwości, granicę zrozumienia i granicę wytrwałości!!!
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 15 z 15.
to ze lagodnieje to nie znaczy ze moze pic.. moj ma rodzicow gdzie tez byli alkoholikami ale sie z tego pozbierali, a ja mam ojca alkoholika, nie wiem czy to zalezy ze ma sie pociag do alkoholu bo moj S miał (pewnie nie raz mysli ze chciałby sie napic) a ja nie, teraz jak jestem w ciazy duzo rzeczy sie zmienilo. ale zanim zaszłąm w ciaze stoczylam duuuuuuuzo walk z jego piciem.
Okłamuje Cie bo musi się ukrywax z paleniem ... kurde już myslałam ze naprawde cos poważnego ... ;)
To moze idzcie na kompromis? Niech sobie ciapnie raz czy dwa a fajki tylko i wylcznie na dworze. Jesli jest dobry, dba o Was, nie chodzi po barach to prawdopodnie jego odskocznia. Porozmawiajcie i powiedz, ze chcesz o wszytskim wiedziec i inaczej na to bedziesz patrzec jak bedziesz wiedziala , ze Cie nie oklamuje. W zwiazku trzeba isc na kompromisy w koncu bedziecie ze soba cale zycie. Buziak i glowa do gory.
Mój jest taki sam - palenie obiecał, że rzuci, jak zaszłam w pierwszą ciążę. Dużo się napłakałam, nawkurzałam, nabłagałam, a on nawet nie chciał podjąc prób rzucenia i tylko w tym jednym przypadku mi dogadwał, że to on zarabia i ma prawo.. Nie mogłam i nie mogę zrozumiec po co to robi, Ma tak wiele powodow, dla których nie powinien.. Ok, w tej ciaży w końcu po długich namowach raz spróbował rzucac, nie palił dwa dni i się poddał. A już się tak cieszyłam, chwaliłam go.. Ogólnie on mówi, że to jest jego taki relaks, że każdy facet ma coś takiego, że woli palic niż łazic nie wiadomo gdzie i z kim. I ma rację, to nie jest takie straszne samo palenie, a uwierz, ze człowiek nie rzuci go, tylko dlatego, że ktoś mu zabrania, karze, tylko musi chciec to zrobic sam z siebie i dla siebie.. Mam nadzieję, że u nas taki czas kiedyś nadejdzie. Jakoś się z tym pogodziłam, ale co jakiś czas szlak mnie trafia i muszę się na ten temat nagadac do niego, bo nie mogę tego strawic..
Piwko też pija i to zazwyczaj po 3, szczegolnie jak leczą mecze, a czesto się jakieś znajdują, bo mój jest wielkim fanem piłki. Ale już z nim pogadałam i wie, że nie pozwolę mu pic więcej niż jednego, kiedy obok są dzieci lub coś ważnego do zrobienia. Wieczorem, dla odstresowania czy czego tam, jak to nazywa niech sobie pije i też bez przesady ;)
Właśnie trzeba pójśc na kompromis. ALe rozumiem Cię, bo też mam dni, ze mnie szlak trafia, jak cokolwiek z tych rzeczy robi..
Oczywiście każdy na około mi powtarza, że jest idealny pod innymi względami i taki problem : piwko i papieros bez przesadyzmów, nie jest problemem. I mają rację, w głębi duszy to wiem i tak samo myślę, chociaż mi to przeszkadza. Ale wiem, że kobietki mają na prawdę o wiele wiele wieeeeele gorzej.
Najgorsze są kłamstwa, jakiekolwiek, ale obawiam się, że Twój sam z siebie z tego tak po prostu nie zrezygnuje, a woli kłamac, bo moze się nie wyda, nie dowiesz się. Ale wciaż robi to, więc musi mu na tym zależec w jakiś sposób.