Ja jak mialam dosc, to praktycznie minimalny kontakt mam, komu nie odpowiada, to do niego nie chodze wiecej. Jest krotko i na temat. Kazdy ma swoj honor, a ludzie beda Cie traktowac tak, jak sobie na to pozwolisz. Jak by cos babce czy tesciowce nie pasowalo, to wiecej zadnej pomocy by sie nie doczekali. Kiedys pomagalam tesciowi ogromadzac chalupe, a ze on nigdy nikogo nie pochwali a szykanuje, to stwierdzil: jak tu jest posprzatane... No to sie juz nigdy nie doczekal wiecej. Bo mu poszorowalam okna, kurze, poglogi, lazienke, nawet piekarnik w srodku i wszystkie szafki, a on niezadowolony. No to nie... mialam juz wieczny spokoj. Raz mu zupe zanioslam, a on nie probujac stwierdzil, ze co to za zupa? Ze niby cos tam upieprzylam... no to raz i ostatni sie doczekal.
I radze robic tak samo i bedziesz miec spokoj. Jak sobie pozwalasz tak masz - ja wychodze z takiego zalozenia.