Witam Was Kochane Kobietki, jak sie żalic to tylko na 40tygodni.pl. Zaczne wiec od początku, urodziłam 15 a do domu wróciłam 21pazdziernika. Starszy syn chory był na ospe. Nie mogłam sie doczekac kiedy nareszcie bedziemy razem, a teraz marzy mi sie tydzien spokoju. Niestety w domu konca chorob nie widac. Maksio jak sie wyleczył z ospy to po 2 dniach zaczoł kaszlec i przez nastepny tydzien siedziałam z dwojką w domu, na dodatek Kajtek ma ciagłe problemy z brzuszkiem i wisi całe dnie na rekach. Po 3 dniach pobytu w pezdszkou i odwiedzinach gosci z dziecmi Maksio złapał kolejne choróbsko ktore nie chce opuscic nas do dzis. Jest po 2 wizytach u lekarza, 1 na pogotowiu z racji duszącego kaszlu, serii 15 zastrzyków, nebulizacji sterydami itd......rece opadaja. zaszły weekend nie spalismy w nocy wcale przez ten jego kaszel, on z reszta tez sie bidula nemęczył. Żeby tego było mało mnie tez połamało, miałam gorączke, mam katar i meczy mnie kaszel- jestem na antybiotyku, maz tez zasmarkany i tez na antybiotyk. niestety od wczoraj na antybiotyku jest tez Kajtuś który sie nie ukrył przed ogolnie panującym choróbskiem w domu i ma zapalenie gardła i ucha. Masakra mam dosc nie mam siły, a do tego wszystkiego dom na mojej głowie, obiad itd. Wiem ze nie ja jedna mam taki zestaw obowiązków ale najprosciej mówiąc nie radzę sobie. Dodam ze mąż mi wogole nie pomaga a wręcz wkr...a mnie swoimi dobrymi radami. Niestety moje prosby o pomoc koncza sie kłótnią i obrazą na mnie. Wiem ze on tez pracuje ale na litosc boską on pracuje 10h a ja 24h. Niestety musze sie przyznac ze nie radze sobie z wychowaniem starszego Maksia. Jest bardzo niegrzeczny, bije mnie , pluje gryzie kopie szczypie wyzywa od głupków, chce wymusic wszystko krzykiem- moze nie powinnam sie przyznawac do tego bo wstyd ale licze na to ze moze wy mi cos poradzicie. Kolejne niestety polega na tym ze postanowiłam nie puszczac go do przedszkola przez grudzien gdyz nie chce kolejnej choroby tym badziej ze na swieta jestesmy zaproszeni w gosci, wiec cały miesiąc bede miała przesrane Mąż mi radzi zebym nie zwracała na niego uwagi a jak on przyjdzie do mnie po cos to zebym mu przypominała jego zachowanie, pomysł ogolnie nie głupi ale ile człowiek moze znosic ból gdy mnie np gryzie? ile człowiek moze wytrzymac krzyków gdzie kajtek dołoży cos jeszcze od siebie? ja nie wytrzymuje togo na dłuższą mete i sie wydzieram na Maksia albo zamykam go na klucz w jego pokoju na 10 min za kare ale to nie pomaga. Brak mi sił, w ciązy przytyłam 6kg teraz już schudłam 18kg z wycieczenia i wyczerpania, fizycznego i psychicznego. mam ochote ubrac sie i wyjsc... wrocic? napewno tylko nie wiem po jakim czasie z gory przepraszam za chaos, ale mam taki natłok mysli i wszystko bym chciała napisac i o niczym nie zapomniec a na dodatek napisac w skrócie zeby nie przynudzac
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
to współczuje ci bardzo,bo na prawde kolorowo nie masz...począwszy od chorób a kończywszy na nieznośnym synu! Ale mam wrażenie że synek jest zazdrosny i przez to swoje "nie dobre" zachowanie próbuje zwrócić na siebie uwagę :) co na to można poradzic? no niestety musisz mu poświęcić dużo uwagi i być według niego konsekwentna i nie krzyczeć...bo agresja rodzi agresje :/ i problemy zamiast maleć będą się nawarstwiać :( Ale trzymam kciuki że wszystko się poukłada i wróci do normy :)
Pozdrawiam
My zrobilismy tak, ze nie zwracalismy uwagi na jej histerie i niestety trzeba bylo to przeczekac. Dziecko nie moze Wami rzadzic, bo to Wy jestescie rodzicami. Wiem, ze to nie jest proste, bo jak sie widzi tak histerycznie placzace dziecko, to ma sie ochote ulegnac, ale naprawde nie mozna sobie dac wejsc na glowe. Kiedy mala po raz kolejny widziala, ze jej placze nie daja zadnego efektu, uspokajala sie i przychodzila sie przytulac. Wtedy na spokojnie tlumaczysz dziecku co zrobilo zle, zejest Ci bardzo przykro z tego powodu i nie chcesz zeby tak wiecej robilo. To troche tak jak u Super Niani w tym programie.
Nie martw sie nie tylko Ty masz takie problemy, bo to normalne ze starsze jest zazdrosne o mlodsze, bo to mlodszemu dziecku poswiecasz teraz wiecej uwagi.. Musisz pamietac, zeby starszemu rowniez pokazywac, ze go bardzo kochasz i tlumaczyc, tlumaczyc i jeszcze raz tlumaczyc :)
Doskonale Cie rozumiem, ze nie masz juz sily, bo najgorzej jest, jak sie tak wszystko skumuluje w jednym czasie.. Ja tez nie raz mialam takie dni, ze chcialam wyjsc z siebie i stanac obok, albo jebnac drzwiami i zostawic wszystko w cholere. Moze wlasnie popros kogos z rodziny czy nawet dobra przyjaciolke, zeby zostala z dziecmi na godzinke a Ty bedziesz miala moment, zeby odetchnac :) Albo tez porozmawiaj z mezem na ten temat. Powiedz mu zeby zajal sie przez godzine czy dwie zupelnie sam dwojka dzieci, a Ty wtedy wyjdz na spacer czy do kolezanki na plotki ;) Powiem Ci tak ze pod tym wzgledem facet nie rozumie, jak kobieta jest zmeczona ciaglym zajmowaniem sie dziecmi.. Wiem, bo moj mial tak samo, ale jak bylam w szpitalu 6dni, to zaczal mnie doceniac, bo mial caly dom na glowie i do mnie musial przyjezdzac, tak ze poczul to na wlasnej skorze ;) moze Ty tez daj mu to poczuc..? ;) On fakt-faktem pracuje i jest zmeczony fizycznie, ale Ty jestes zmeczona psychicznie a to jest chyba jeszcze gorsze zmeczenie. Mam nadzieje, ze wspolnie uda sie Wam to przezwyciezyc :) powodzenia i sorrki ze sie tak rozpisalam ;) jak cos to jeszcze pisz, to postaram sie jakos pomoc :) buzka