Jestem po kolejnej wizycie kontrolnej. KTG nic nie pokazuje, zero oznak nadchodzącego porodu. Badanie ginekologiczne też nic, wszystko szczelnie zamknięte.Ogólnie to często słabo mi się robi i starsznie boli hmm kłuje mnie krocze. Pani doktor poprosiła, żebym weszła na wagę i.... 108,7 kg wielka panika, niby wyniki prawidłowe ale zbyt dużo przytyłam, dyszę strasznie i nie przesadzam naprawdę ciężko mi się oddycha a brzuch mam już nisko więc spowodowane jest to moją wagą tylko i wyłącznie. Przeszlismy do pomiaru ciśnienia i jest idealne. Moja ginekolog dziwi się, że przy takim przyroście wagi mam w normie wszystkie wyniki szczególnie ciśnienie i cukier. Przyszedł czas na badanie USG a i tu się okazło, że mały z pomiarów wygląda na ponad 40 tc a jesteśmy w 38. Waży 3780g oczywiście jest tolerancja +/- 500g ale powiedziała że musimy urodzić przed terminem. Podsumowując: jeżeli przez tydzien nie urodzę sama to dostaję skierowanie do szpitala i tam jeszcze się zastanowią czy wywoływać poród czy od razu wykonać cesarskie cięcie. Zalecenia na ten tydzień: współżyć w bezpiecznych pozycjach i stymulować sutki bardzo mocno i jak mozna to non stop. Sutki owszem ale tata wraca za tydzień z pracy więc ze współżycia nici:)
Zasanawiam się dlaczego się uspokoiłam jeszcze wczoraj byłam skłonna płakac, że mam dość i sie boję, a teraz jak wiem , że mogę zostać szybciej "oswobodzona" zrobiło mi się lżej i już nie mogę się doczekać. Bardzo przez ostatni miesiąc ta ciąza dała mi w kość. Obecnie czekam czekam czekam cierpliwie czekam:)