Ech. Nie cierpię bezsennych nocy. Jednak w ciąży bezsenność to normalka. Dziś wg mojej daty przewidywanego porodu zaczyna się 40 tydzień. A i tak jestem pewna, że przedłuży się o te 2 tygodnie.
I te 2 tygodnie będzie dłuższe niż całe te 9 miesięcy.
(chociaż miałam taką nadzieję, że urodzę 29 września, w dzień urodzin mojego ojca, ale bym mu w prezencie wnuczkę sprawiła, haha!)
Ech, a kolejny tydzień muszę pozałatwiać wiele spraw związanych ze studiami, bankami, opłatami. I jak ja to zrobię z tymi bolącymi plecami, heeęę?
Ech co by nie było, mój optymizm mnie ratuje i mówię sobie, że damy radę, byleby ten październik jakoś przetrwać :)