no juz w koncu kochana 39 tydz;)) wiec musi sie ruszyc niebawem;))
pozdrawiam
Bylam ostatnio na wizycie ostatniej u mojego lekarza prowadzacego i kazal mi sie wstawic na KTG w szpitalu . Do szpitala mam nie maly kawaleczek drogi , wiec udalam sie spacerkiem z mama , oczywiscie w polowie drogi musialam przystanac , ze wzgledu na moje skurcze :) Dotarlysmy do szpitala pielegniarka polozyla mnie na sali i podlaczyla do KTG . Po jakis 10 minutach zlapal mnie straszliwy skurcz , ktory za przeproszeniem cholernie bolal ;) okazalo sie gdy pielegniarka przyszla ze sa to juz skurcze porodwe i powiedziala jezeli dalej takie beda zostawia mnie na oddziale , mama jak to mama zaczela juz panikowac hehe ;P Jednak nie potwierdzily sie slowa pielegniarki i nie zostalam , bo skurcze sie zmniejszyly ;) Na oddziale , akurat byl bardzo sympatyczny i wspanialy lekarz , ktorego wszytskie kobiety chwala , zbadal mnie rozwarcie sie powiekszylo teraz jest juz na 2cm i szyjka dluga na 1,5cm , takze sprawdzil mi wody plodowe czy nie sa zielone , ale wszytsko jest jak nalezy :) Teraz to tylko nic nam nie pozostalo jak tylko czekac , az nasila sie skurcze , albo wody odejda i na porodowke jechac :) Gdy do soboty by sie nic nie dzialo to wtedy mam sie zglosic do szpitala na ponowne KTG . Ale juz jestem dobrej mysli , ze wkoncu cos sie ruszy :P
no juz w koncu kochana 39 tydz;)) wiec musi sie ruszyc niebawem;))
pozdrawiam
|
i zadaj pierwsze pytanie!