W końcu jestem pewna, że poczułam, jak młode się rusza. Po obiedzie położyłam się spokojnie, jak przeczytałam w pewnej książce, że trzeba, no i coś poczułam. Najpierw było to tylko małe coś, ale po chwili poczułam całkiem konkretne kopnięcie, a zaraz potem kolejne. Także mogę w końcu powiedzieć, że NA PEWNO młode się poruszyło. Dzisiaj też czatowałam na jakieś ruchy, ale raczej nic wielkiego się nie wydarzyło. Może trochę się młode poruszłao, może nawet to czułam, ale na pewno nie było to nic tak wyraźnego, jak wczoraj. Mam nadzieję, że po kolejnych dniach wyczekiwania, młode naprawdę mi dokopie i przy wizycie będę mogła się pani doktor pochwalić, że teraz to już na pewno, na serio. Mój mąż miał nadzieję, że będzie mógł już zobaczyć, ale szybko wyprowadziłam go z błędu. Niestety jak na razie tylko go czuję od wewnątrz, na znaki zewnętrzne mój mąż będzie musiał poczekać. A szkoda, bo chętnie bym się tym podzieliła, najlepiej od razu ze wszystkimi. No ale nie można mieć wszystkiego na raz. Teraz trochę brzuch mnie w dole boli, bo młode chyba jakoś tak się ułożyło i mnie w dole uciska. Na pewno nie jest to nic przyjemnego, ledwo mogę chodzić, ale mam nadzieję, że szybko się odwróci i będzie dobrze. W ogóle młode lubi się układać tak, jak teraz, co przyprawia jego matkę o spazmy bólu. No ale muszę mu to wybaczyć...
Komentarze
(2009-07-28 16:07)
zgłoś nadużycie
(2009-07-28 16:08)
zgłoś nadużycie