Cos mi sie dzieje dziwnego w tej mojej ciazy... Mam ostatnio jakies dziwne sny... Dziś mi się śniło, że zobaczyłam na swoim podwórku dziurę z małymi schodami. Nagle z niej wyskoczyło coś podobnego do psa (bardziej przypominalo tego 3głowego stworka z Harrego pottera, ale mialo jedną głowe..) i chciało mnie zaatakować. A później, jak chciałam zasypać tą dziurę, to wyszedł z niej... skrzat w zielonym ubranku i chciał się zaprzyjaźnić. I podpowiedział mi, że jak to jest trudne do uwierzenia, to mam to opisać w formie bajki dla dzieci. Może to akurat jest moim powołaniem.... :) Jutro idę do lekarza. Cieszę się ogromni, bo w końcu zobaczę jak moja kochana córeczka macha do mamusi :) I tatusia. A niech se chłopinka też popatrzy. Bo jak narazie to tylko to mu zostaje. Mała kopie, coraz częsciej i coraz mocniej, ale jeszcze nie na tyle mocno, zeby inni to czuli. Co mnie cieszy, bo poki co, to tylko ja czuję. Taki mały egoizm... Który się skończy niedługo :( Mam nadzieję, że pora spania i kopania Majki się przełozy na pore spania i jedzenia po urodzeniu. Chociaż moja mama twierdzi, ze nie bede miała łatwo, bo jestem za nerwowa. I dziecko też takie bedzie. Ja tam wychodze z założenia, że po takich rodzicach, jak ja i mąż, chociaz nie wiem, jak byłabym spokojna w ciazy, i tak po urodzeniu bedzie przerabane... :)