chcę podnieść swoje kwalifikacje zawodowe, czy to dobry pomysł? staniczek123 |
2013-02-19 14:58
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Dziewczyny, z wykształcenia jestem polonistką z uprawnieniami do nauczania języka angielskiego jako przedmiotu dodatkowego. Ale po roku straciłam pracę i nic nie mogę znaleźć. Zastanawiam się, czy nie pójść na kurs jakiegoś bardziej "życiowego" zawodu. W moim mieście oferowane są kursy fryzjerstwa lub masażu kosmetycznego. Czy Waszym zdaniem to dobry pomysł? Jestem w ciąży, więc i tak mnie nikt nie zatrudni. Jest sens robić taki kurs lub szkołę jednoroczną? Jakie są Wasze opinie?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

9

Odpowiedzi

(2013-02-19 15:03:35) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kalasia
Nauki nigdy za dużo :) A nie myślałaś może o rozbudowaniu swojego zawodu - np kurs na biegłego tłumacza - dobre pieniądze a i perspektywy większe.
(2013-02-19 15:07:19) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agabe
Może lepiej będzie zdobyć uprawnienia do nauczania jeszcze jakiegoś przedmiotu? Mam znajomą z uprawnieniami do nauczania matematyki, informatyki i fizyki i jest praktycznie niezastąpiona u siebie w pracy :)
W bardziej "życiowych" kursach też nic złego nie widzę,bo każde formy podnoszenia kwalifikacji są dobre, zawsze można spróbować czegoś innego i ma się więcej możliwości, tym bardziej, jeśli nie czujesz się dobrze w swoim zawodzie :)
(2013-02-19 15:08:03) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marta26marca
Pewnie że tak sama robiłam dodatkową szkołę zaocznie teraz jak mały się urodzi i podrośnie mam zamiar dalej się kształcić, zresztą lubię się uczyć i poznawać nowe rzeczy i ludzi:)
(2013-02-19 15:11:10) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gosia24
Moim zdaniem powinnaś w tym celu coś zrobić, dlaczego? Jest co raz mniej dzieci więc nauczyciele będą tracić pracę. Znam kobietę, która również jest nauczycielką i zaczęła robić kursy makijażu.Dziś ma swój salon i nie narzeka na brak pracy;)
(2013-02-19 15:16:07) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
staniczek123
no właśnie chodzi mi o to, że może poza szkołą łatwiej będzie coś znaleźć jak dziecko podrośnie, lub jak uda nam się wyjechać gdzieś zagranicę. Może lepiej mieć konkretny fach w ręku? Typu właśnie fryzjer itp.
(2013-02-19 17:55:37) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
miedziana
Wg mnie takie kursy są nabijaniem ludzi w butelkę i kasy organizatorom. I tyle. Mam doświadczenia z dwóch stron. Sama kończyłam dodatkowo, dla siebie, jednoroczną szkołę z architektury wnętrz - bubel niesamowity, nie dość, że niewiele po tym mam to takim dyplomem mogę sobie podetrzeć 4 litery, wywalona kasa w błoto na szkołę i dojazdy, jedno wielkie gówno, nie nauczyłam się tam nic więcej poza tym co już wcześniej czytałam bo temat interesował mnie od zawsze. Myślałam, że robiąc taką szkołę trochę się rozwinę i zdobędę dodatkowe kwalifikacje.
Z drugiej strony: Pod koniec studiów i po ich skończeniu prowadziłam kursy zawodowe z zakresu budownictwa. Kursy były organizowane z pieniędzy unijnych przez MOPSy, GOPSy, Urzędy Pracy, zakłady karne. Wyglądało to mniej więcej tak: prywatna szkoła wygrywała przetarg na prowadzenie takiego kursu, zatrudniała wykładowców, podawała zakres materiału, organizowała katering. Początkowo się przejmowałam, podchodziłam do tego bardzo poważnie, starałam się jak najlepiej przygotować od strony merytorycznej. Nikogo to nie interesowało. Szkole zależało jedynie na tym, żeby w papierach figurowała informacja, że kurs sie odbył, uczestnikom zależało na odpękaniu kursu i darmowym obiedzie. Wszyscy byli zadowoleni, szkoła zarobiła, ja zarobiłam, uczestnicy zjedli darmowy obiad. Nie potrafię robić niczego na odwal, ale podejście organizatorów do tego właśnie prowadzi. Jak już zrobisz kilka takich kursów, zgromadzisz sobie materiały dydaktyczne, które i tak nikogo nie interesują, to każdy kolejny taki kurs to bardzo łatwy pieniądz.

Za to szkoły dwuletnie zaoczne to już zupełnie inna bajka - one kończą się egzaminami, większość z tych kierunków niesie za sobą zdobycie jakichś konkretnie udokumentowanych kompetencji. Jeżeli już chcesz poświęcić trochę czasu na dokształcenie się to bardziej w takich szkołach.

Podobne pytania