hej ;) dziewczyny mam problem. mianowicie ;) mój "d" dostal mieszkanie od swoich rodziców ,ale na niego mieszkanie nie moze byc przepisane bo miał tam kiedys jakies sprawy i nic nie moze miec na siebie wiec mieszkanie zostanie nadal na jego rodzicow;/.my nie jestesmy po slubie na mnie mieszkania nie zapisza bo jego mama na to nie pozwoli ja teraz dostane od swojej mamy 40 tys na remont tego mieszkania tylko teraz nie wiem co zrobic. bo jezeli to mieszkanie bedzie nadal na jego rodzicow ja wpakuje tam 40 tys i nie bede miala zadnych praw .czyli jak sie kiedys rozstaniemy to zostane z niczym nie mowiac juz jak gdyby cos sie mojemu stalo to tez z dzieckiem zostane z niczym. nie wiem co mam robic czy to prawnie jakos czy co, jak rozmawiam ze swoim to mowi ze napewno mnie nikt nie wyrzuci ani nic ale wiecie jak to jest na słowo;/albo ,ze jak mamy mieszkanie ze dostalismy to co mamy kupic nowe. i taka gadka;/ ze mnie tam zamelduja to tez mi nic nie daje;/ no i nie wiem co mam zobic?;/ tez bym chciala jakis udział miec w tym mieszkaniu czuc sie jak u siebie miec jakies prawa do niego nawet jak wezmiemy slub to co ? nadal mieszkanie bedzie na jego rodzicow? na ich łasce moj "d" nie widzi w tym problemu bo to jego rodzice i on zawsze bedzie mial dach nad glowa a jak sie rozstaniemy za 30 lat to walizke spakuje i pa;/ a caly dorobek zostawie mu bo nie bede miala praw zadnych? mozna to jakos prawnie ze i ja bede miala jakies prawa? mial ktos podobnie chociaz czy sie zna na tym ? pozdrawiam
Odpowiedzi
Wg prawa jest tak, że wszystko co w jego mieszkaniu jest jego, więc jakbyś chciała dochodzić swoich praw to szanse masz tylko jak przedstawisz dowód, że za to zapłaciłaś.
A co do remontu bierz wszystkie FV na swoje nazwisko tak, abyś gdy będzie taka konieczność mogla udowodnić, że włożyłaś swój wkład w remont mieszkania.
Rozumiem też teściową, ale postaraj się zrozumieć badangel - pakuje się w niezłe bagno. Mieszkanie, w które ma zamiar władować niemało, bo 40 tysięcy (w małym mieście to już 1/3 mieszkania, a nawet 1/2 kawalerki) należy do teściowej (czyli nawet nie do faceta, który jest ojcem dziecka, i w razie czego dziecko mogłoby po nim dziedziczyć). Najłatwiej byłoby, gdyby teściowa sprzedała mieszkanie i dała synowi kasę, badangel dołożyłaby swoją i kupili by nowe mieszkanie.
Ale skoro się nie da... Nie wiem jakby to wyglądało w tym przypadku: Mój tata wykupywał mieszkanie, w którym obecnie mieszka moja babcia. I w umowie jest zapis o tym, że babcia ma prawo mieszkać tam dożywotnio i tata nie ma prawa jej wyrzucić. Może warto porozmawiać z partnerem, żeby np spisać taką notarialną umowę, że w razie jakiegoś wypadku, teściowa ich nie wyrzuci..... no nie wiem. Pogadaj, powiedz, że czułabyś się bezpieczniej, To nie jest brak zaufania ani tym bardziej planowanie , że za 30 lat się rozstaniecie. To realne myślenie i zabezpieczanie się na przyszłość. I wcale nie czyimś kosztem, bo jak się domyślam, za mieszkanie będziecie płacili oboje, a ty wkładasz duże pieniądze w jego remont.