Ja mam narzeczonego za granicą.
U nas to jest różnie ale to przez te moje humorki ciążowe.
Ale na ogół to się dogadujemy, pod warunkiem że mu idę na rękę inaczej to kończy się nie potrzebnymi kłótniami. Więc dla świętego spokoju staram się ustępować.
Chyba jak w każdym związku na odległość czym się dłużej nie widzi tym więcej nieporozumień...