Czas leci nieublaganie, jeszcze nie dawno bylam w trzecim miesiacu, a tu juz siodmy na zakrecie:) Brzuszek rosnie, tylko po cyckach jakos nic nie widac :/, co mnie troche niepokoi (nie smiac sie :P). Moj malenki Alex rusza sie coraz czesciej, coraz zywiej, czesto czuje go od samego rana przez niemal caly dzien, a jego ulubiona pora na harce to polnoc hehe. Ciesze, sie z kazdym dniem coraz bardziej na przyjscie mojego malego mezczyzny, coraz czesciej sni mi sie po nocach :) Dzis znow snilo mi sie, ze trzymalam moje malenstwo i karmilam piersia, jakie to bylo realistyczne, nawet te jego lapczywe lapanie oddechu podczas picia mleka, matko jakie to bylo piekne. Nie moge sie doczekac tej chwili, chce juz tak bardzo go zobaczyc, przytulic, wycalowac, a tu jeszcze 3 miechy przed nami. Czekam z niecierpliwoscia kiedy moj drugi mezczyzna wreszcie wroci, chociaz na sam koniec niech bedzie obecny, mam juz dosyc byc sama, mam nadzieje, ze wszystko pojdzie dobrze i jeszcze w tym miesiacu wroci na stale. Za 4 tygodnie, zgodnie z prawem powinnam isc na urlop, ale cos mi sie zdaje, ze pojde jeszcze szybciej, z jednej strony sie ciesze, nie moge sie doczekac urlopu, ale z drugiej strony jest znowu kwestia finansowa, te 2 tygodnie, to zawsze pare grosza w kieszeni. I tak juz zaczynam sie godzic z mysla, ze nie o wyprowadzce na swoje moge sobie tylko pomarzyc, jestem tylko ciekawa, gdzie ja dziecko spac poloze, chyba w wozku, ja obok na kanapie, moj w salonie, a za sciana tesciowa, inaczej nie moge sobie tego wyobrazic. A jeszcze chcialam, zeby moja mama przyjechala kiedy urodze, bo strasznie chce zobaczyc swojego wyblaganego pierwszego wnuka, a i sama nie widzialam jej od ponad roku. Jestem ciekawa jak to wszystko bedzie, az boje sie pomyslec ...