Mimo, że piękna pogoda za oknem to serduszku zrobiło się tak melancholijnie. Ptaszki ćwierkają a mi łzy napływają do oczu. Dlaczego? sama do końca nie wiem. Aktualnie mąż jest w pracy...nie podziela mojego entuzjazmu z wyszukanego łóżeczka. Gdy On chce czegoś bardzo, to ja (czasem z bólem serca i portfela) zgadzam się. Za kilka miesięcy urodzę mu dziecko.. a jemu tylko głupoty w głowie. Dlaczego faceci tak mają? wieczne dzieci :( w zasadzie po co mi dziecko skoro mam męża. Ostatnimi czasy coraz rzadziej mnie przytula. Jesteśmy 9 miesięcy po ślubie a On już nie ma ochoty na czułości. Co będzie za 15 lat? Jak narazie mogę sobie wszystko tylko jakoś tłumaczyć. Jestem tutaj sama...nie mam nikogo...rodzice są daleko, koleżanki także...mam tylko Jego. A czasami mam wrażenie, że nawet jego nie mam.