słodziuteńka jest:) gratulacje i zdrówka!!:)
19 października (piątek) wylądowałam na PATOLOGII CIAZY, z nadciśnieniem ciążowym.
23 października (wtorek) zapadła decyzja o wywoływaniu porodu. Szyjka 1,5cm przepuszcza 1 palec. Założyli mi cewnik. Po kilku godzinach dostałam skurczy co 7 minut i o 21:30 wypadł mi cewnik, efekt : szyjka nie skrócona, przepuszcza 3 palce. Skurcze utrzymały się do rana, co nie pozwolił mi spać ale niestety nie dały więcej efektów. Ostatni posiłek o 22:00 bo są plany na wywołanie porodu oxytocyną.
24 października (środa –TREMIN PORODU) decyzja o oxytocynie. O godzinie 10:00 z telefonem i wodą wyruszam na salę przedporodową. Od 10:30 do 14:30 miałam podawana oxytocynę, ktg non stop raz na godzinę pojawiał się położna z wielką łaską puszczą na siku. Skurcze były od 12. Od 14 miałam regularne skurcze co 2 minuty. O 14:30 odłączyli oxytocynę, szyjka skrócona do 0,5cm! Wow, wreszcie sukces, połozna powiedziała ze jak szyjka będzie zgładzona zaprosi na sale porodową. Po 3ch godzinach skurcze nie były słabsze ani mocniejsze ale rzadsze co 3 minuty. O 17 łaskawie pozwolili zjeść pierwszy od 19 godzin posiłek. Potem do 22 skurcze zupełnie się rozmywały i byłi co 3, 4, 7, 10, 5 ,6 ,2 itd. O północy zlitowali się i dali czopki rozkurczowe. Wszystko ustało i zasnęłam :D o 2:30 położna budzi mnie na badanie ale mówi na dzień dobry że porodu to chyba nie będzie bo przy porodzie się nie śpi! Bada a tam zero szyjki i 4cm rozwarcia.
25 października . O 3 w nocy mąż mógł do mnie dołączyć bo byłam juz na Sali porodowej. Wanna była cudowna na nasilające się skurcze. O 7 rano badanie ginekologiczne nie wróżyło dobrze, tylko 5cm rozwarcia, czyli przez 5 godzin 1cm. 7:30 przebili pęcherz i odeszły czyściusieńkie wody płodowe. Skurcze gwałtownie się nasiliły co 2 minuty trwały ponad minutę każdy. O 10:30 (po 3ch godzinach) kolejne badanie nie wykazało żadnego postępu w rozwarciu i położna poradziła mi wziąć ZZO bo jak mi idzie 1cm na 5 godzin do nie będę w stanie przeć ze zmęczenia. Moje skurcze były już tak silne że wyłam z bólu ciesząc się że lada chwila będzie znieczulenie. Niestety okazało się że anestezjolog miał zawał i nie ma dziś znieczuleń do porodów tylko cesarki L. Błagałam ją żeby coś zrobiła, niestety nie udało się. Ja z tego stresu zapomniałam że nasz znajomy jest asystentem anestezjologa w tym szpitalu, dzieki Bogu miał dyżur dziś i po 5 minutach od mojego telefonu miała ZZO. Okazało się że lekarz przerwał operacje żeby mi ZZO podać. ZZo miałam o 11:30. Mąż poszedł na obiad a ja spać J. O 13;30 położna budzi mnie do badania ginekologicznego a tam pełne rozwarcie, główka wysoko! Powiedziała że szykujemy się do wypchnięcia malutkiej. Niestety małej spadło tętno do 70 i zlecieli się lekarze że jak główka wysoko to CC ale po kolejnym badaniu było ze już jest nisko a KTG nie wykazało kolejnego spadku tętna. Przemy. Po 3ch seriach po3 parcia i po lekkim nacięciu o 14:35 urodziła się : ABIGAIL ANNA z wagą 3390 i 56cm. Niestety po Abi chlusnęły ciemnio brunatne wody :/ mała miała oddech wysiłkowy i słabe napięcie mięśniowe. Dostała 7 pkt potem 9. Zabrali są na obserwację do inkubatora, miała monitorowaną temperaturę ciała, tętno i saturację. Czekaliśmy na wyniki badań. Po 4ch godzinach oddali mi ją na salę poporodową.
Mała cudowna, je za bliźniaki ;) Wypisana do domu po 3ch dniach. Generalnie miałam super położną przy porodzie! Prawie uniknęła nacięcia, całe parcie masowała i rozciągała krocze. Ja nie czuję nawet szwów za bardzo dzisiaj zaczęły mnie dopiero swędzieć.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 15.
wieeeeelkie gratulacje!!! fajnie, że już po wsyztskim:)
Gratulacje !!! : )
Zdrowka dla was !!!
Malenkie cudenko
gratuluje :)))) sliczniusia
Jaki cukiereczek ażschrupać by sie chciało
gratulacje:)
gratulacje:)
dziekujemy :*
gratuluję i zdrówka Wam życzę i siły . No to wycierpiałyście się obydwie.
Gratulacje, dzielna byłaś, zdrówka życzę!