Tak,na pocieszenie Ci powiem że ja na początku z mała sama nie wychodziłam na spacerki bo bałam sie że plakać będzie i tego nie ogarnę. Mimo ze mam ogród i mogłam tam isc nawet w piżamie. Zanim to wszystko pojęłam,te jej płacze i stękanie to mineło dobre 3 msc. W sumie to zaczynałam beczec zawsze wtedy kiedy ona to robiła,wkurzałam sie nie wiem sama na co,chyba na to że naoglądałam sie za dużo reklam w których mamusie sa umalowane,ubrane i mają w głos śmiejace sie dzieci. Tylko to nie wiele ma wspólnego z rzeczywistością. Dasz rade kochana,większa polowa z nas przez to przechodzi... co do spania w nocy moze mała poprostu załatwić sie nie umie...i stąd to jęczenie i stękanie. napewno lekarka Ci cos doradzi.Powodzenia i sie nie poddawaj :)
Niestety chyba postawiłam sobie za wyspoko poprzeczkę. Nie mogę sobie darować kiedy mała płacze a ja nie wiem dlaczego, mam poczucie że jestem złą matką, że nie potrafię odczytać jej intencji. Tyle lat pracy z dziećmi od nianiowania po nauczanie a tu takie porażki... Staram się myśleć pozytywnie, mąż bardzo wspiera i pomaga ale jakoś mimo to czuję się bazradna. Najpierw mała marzła nam w nocy, potem wymiotowała z przejedzenia a teraz (najprawdopodobniej) nie może zasnąć i się kotłasi w każdej pozycji stękanąc i jęcząc.
Kolejna rzecz przyprawiając mnie o nerwy jest płacz małej na spacerze lub w miejscu publicznym. A że jesteśmy bardzo towarzyscy non stop gdziec z małą chodzimy lub jeździmy. To dla mnie duży stres zwłaszcza jak idę sama bez męża. Widząc te spojrzenia ludzi. Powiem tak, mąż ma rację mówiąc że każdy normalny człowiek a tym bardziej rodzic wie ze to norma ale ja wiem ze znajdzie sie tych kilkoro co popatrzą złowrogo :/.
Jutro powinna zadzwonić położna i mam nadzieje że będzie sympatyczna i cos mi pozytywnego powie na podtrzymanie mojej wiary we wlasne siły macieezyńskie. We wtorek mamy pierwszą profilaktyczna wizytę u pediatry, ciekawe jak to będzie.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
Deredi,mysle ze tak jest z wiekszoscia swiezo upiecznych mam.Ja myslalam ze jestem przygotowana do wszystkiego,myslalam ze duzo wiem,wyszlo na to ze guzik wiedzialam,duzo rzeczy mnie przeroslo,trzeba czasu...wszystko sie unormuje,z dnia na dzien bedzie latwiej.A puzniej juz zapomnisz o ciezkich problemach na poczatku ,trzymaj sie dzielnie,i pamietaj! NIE JESTES SAMAAAA :))))
Nie przejmuj się tak bardzo, mimo, że to moje drugie dziecko, to też przez prawie dwa miesiące nie mogłam rozpoznać o co córci chodzi i działałam metodą prób i błędów. Jak gdzieś jechaliśmy, to pięknie spała w nosidełku, ale jak tylko wyszłam z wózkiem na spacer, to zaraz wycie, że nas wszyscy dookoła słyszeli, bo głosisko to moje maleństwo ma donośne. Odrobina czasu i cierpliwości a wszystko się unormuje. Nie jesteś złą matką, jesteś matką normalną, która czasem jest niepewna, czasem bezradna a jeszcze innym razem sfrustrowana. Masz do tego prawo, kobieta nie cyborg :) Powodzena.
Właśnie! Zacytuje "mróweczkę78" = "kobieta nie cyborg". Święta prawda, daj sobie kochana trochę czasu, jak to mówią "nie od razu Rzym zbudowano". Czas, cierpliwosc, spokój. Mi też nie było łatwo z pierwszą córą, ale krok po kroku nauczyliśmy się nawzajem. Byłam praktycznie ciągle sama bo mój mąż przychodził z pracy dopiero późnym wieczorem, praktycznie niedziele tylko spędzaliśmy razem.
Napewno spotkanie z połozna i pediatra dodadza ci pewnosci siebie, co do pocych ludzi - nie przejmuj sie najwazniejsze zeby wszystko bylo dobrze Pozdrawiam i zycze spokojnego dnia :)
uszy do gory. male dzieci maja to do siebie ze placza z byle powodu... dziekuje bogu ze corka byla cicha i nic jej nie przeszkadzalo.. ale mlody dal mi nieraz w dupe szczegolnie krzyk jest o zgrozo gdy walnie kupsko natychmias trzeba go przebrac) bo inaczej slyszy go cale osiedle:).. ale paradox tego jest taki ze on nie lubi zmiany piluchy haha wiec i tak jest ryk:)... ja juz przyzwyczailam do tego.. taki jego urok... a tobie dam mala rade takie male dzieci czasem gwaltownie przezywaja nowe miejca i nowe pelne gwary otoczenia jedne walna wtedy spiocha jako system obronny a inne jak twoje moze poprostu krzykiem domagac sie wyciszenia
Była położna, całkiem sympatyczna starsza Pani. Popatrzyła na małą i powiedziała że sobi dobrze radzimy :) Jutro wizyta u pediatry... Obi była rózwnie miła.