Mikolaj ma 5 miesiecy i strasznie nie lubi jezdzic w wozku, uzywamy juz spacerowki, myslalam ze jak bedzie widzial swiat to mu sie wozek spodoba ale nic z tego, tylko wyczuje ze chce go wlozyc i od razu jest placz taki ze na pol wioski go slychac. dopiero jak chwile poplacze i zasnie to mozna z nim gdzies jechac, czasami sie uda ze jedzie chwile spokojnie ale mine ma tak obrazona jakby mial focha na caly swiat i nie ma opcji zeby sie na mnie popatrzyl a za chwile i tak jest placz. jak widze inne mamusie z wozkami i usmiechnietymi dziecmi to strasznie im zazdroszcze. przeciez kazde dziecko uwielbia spacery. nie wiem, moze mu sie to zmieni jak zacznie juz pewnie siedziec. bo nie wyobrazam sobie ze mielibysmy funkcjonowac bez wozka. ani nigdzie pojechac na spacer ani nic.
czy wasze dzieci tez tak mialy? co zrobilyscie zeby ta niechec do wozkow zmienic? kiedy polubily spacerki ? prosze o jakies rady bo juz nie wiem co mam poczac z tym malym dzikiem:)
Odpowiedzi
można powiedzieć że co w stylu parasolko-spacerówki. Szybko się składa i jest lekka.