Marcin jest niezmordowany, jeśli chodzi o psoty. najgorzej jest pod wieczór. normalnie jakby wstępował w niego szatan, a podobno był chrzczony... ;) tak jakby przypomniał sobie wszystkie zakazane rzeczy i po kolei, punkt po punkcie realizował swój program, patrząc tylko na mnie, czy widzę i jak szybko zareaguję. wystarczy mieć aparat w ręce, i w ciągu kilku minut można zebrać solidną dokumentację. zapewniam, ze to tylko mała próbka jego możliwości ;) wszystkiego trzeba w życiu spróbować... otwieranie szafek to najlepsza zabawa... ale samo otwieranie i zamykanie już nie wystarcza, trzeba przecież zajrzeć... w pralce też mogą być jakieś skaby... a jak długi jest papier toaletowy? no tu już przegiął... wiem, że ma już na tyle długie rączki, że moze sprawdzać, jak zimna jest woda w kiblu... ale zanim się zorientowałam, wrzucił osłonkę z butelki do kibla, po czym umiejętnie ją z owego kibla wyłowił i... wpakował do buzi. to był moment... :/ dobrze, ze wcześniej myłam wc i kilkakrotnie spłukiwałam wodę... jak widać na załączonym obrazku, samo zaglądanie do szafek i szuflad już nie wystarcza (a to były cudne czasy...) i ta jego minka... :)
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 14 z 14.
Znam to :) moja Mała ostatnio schowała sznurówkę od buta do pralki, przed spacerem szukałam 45 minut :D
Pozdrowienia!
dzięki, dziewczyny :)
aenima - no teraz przynajmniej mamy na kogo zwalić, jak czegoś nie możemy znaleźć ;)