przedwczoraj w nocy Marcin lepiej spał, niż poprzednio. nie wiem, czy dlatego, ze na noc dostał mleko z kleikiem ryżowym, zamiast sinlacu, czy dlatego, że ściągnęłam mu gacie na noc, spał tylko w skarpetkach, bodziaku i koszulce na krótki rękaw. co prawda obudził się o 6.00 rano i po spaniu... ale trudno. potem popołudniu i wieczorem był dosyć zmierzły, jak widać poniżej: a dziś mały skubaniec spał od 21.15 do 6.00 praktycznie bez przerwy :D o północy się lekko przebudził, ale chyba dlatego, ze obudziłam go przykrywając mu tyłek. ciekawe, co pomaga, lżejsze mleko, czy niższa temperatura spania... sukcesem było też to, ze po godzinie prób uspania go ponownie, ja uspałam się skutecznie, a on chyba stwierdził, ze nie ma wyjścia i poszedł w moje slady. efekt był taki, że obudziłam się o 8.30, Marcin śpi w najlepsze, a my mamy neurologopedę na 9.00. nawet udało nam się zdążyć. Bączek co prawda gada dużo, ale byle co (jak ja, jak byłam mała). dużo rozumie, ale mało nazywa, hmm... mało, by nie powiedzieć - wcale. więc mamy zadania domowe i za 2 tyg. Marcin będzie miał swoje pierwsze w życiu odpytywanie ;)
Komentarze
(2011-03-24 13:41)
zgłoś nadużycie
(2011-03-24 14:34)
zgłoś nadużycie
(2011-03-24 14:35)
zgłoś nadużycie