szkoda, ze na stres nie reaguję chudnięciem... tylko że wtedy chyba by mnie już nie było ;) wypadałoby zacząć dbać o siebie, bo w lustro nie mogę już patrzeć. odstawić słodycze, bardziej zdrowo i regularnie jeść, no i nie palić. do tego więcej ruchu i uśmiechu na codzień. w teorii całkiem dobrze brzmi, ale z praktyką gorzej :/ rozdźwięk pomiędzy tym, jak wyglądam, a tym, jak chciałabym wyglądać, lub jak wyglądałam kiedyś jest tak duży, że potrafi naprawdę dobić. w rezultacie efekt jest odwrotny od zamierzonego, bo wtedy sięgam po fajkę lub słodycze. i dupa. wielka w dodatku. a w nocy sen. ojciec Marcina. siedzimy w mroku gęstniejącego milczenia, oddechów lepkich upałów. na kłębek zdenerwowania nawijami milimetry dzielącej nas przestrzeni. ciaśniej. bliżej. upijamy się mieszanką oddechów wdech w wydech. elektryzujący dotyk razi prądem. przebudzenie. koszmar
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
Przygarnij dużego psa, będziesz miała więcej ruchu. Co do reszty nic nie poradzę, bo sama mam z tym problem. Słodyczy nie jem kilka dni, już po raz drugi. Za pierwszym szybko poległam i rzuciłam się na czekoladę. Teraz walczę już szósty dzień, ale ciągoty mam większe niż po rzuceniu fajek. Dziś kupiłam sobie suszone śliwki na zastępstwo, trochę pomogło:)
Życzę Ci żebyś znalazła w sobie tyle siły, aby zrealizować to co wymieniłaś wyżej. Bo przecież silna kobieta z Ciebie i jeśli tylko chcesz to dasz radę! A warto. Dla siebie, lepszego samopoczucia i dla Twoich mężczyzn :D
Trzymam kciuki!