Oj biedna Ty biedna utrapienie macie z tymi nocami.
A ja wyniki badań? Wszystko gra i buczy? )
trzecia wizyta u pediatry, kupy robią się normalniejsze, strajk pt. "mleku na dobranoc mówimy NIE!!!" trwa. tak więc najpierw kolacja, potem kąpanko i spanko (po godzinie usypiania). ale za to w nocy mleko tak, herbatka ble. o dziwo, noce lepsze... pobudka koło 1.00 i 5.00 na mleko. pytałam pediatry jaka może być przyczyna, ze Marcin nie przesypia nadal nocy. pierwsze pytanie było, czy miałam stresy w ciąży. no tak, kurwa. a miałam nadzieję, ze to się na nim nie odbije... powiedziała, że ciężki poród plus to, może wywołać taki efekt... i kolejna fajna wiadomość - że około 2 lata zajmuje dziecku uporanie się z tym... tak więc poprosiłam o receptę na viburcol i hydroksyzynę. muszę poszukać też herbatę z kozłka, uspokajającą. jak już nie będę miała sił, to w ostateczności zapodam Marcinowi. albo sobie :/
Oj biedna Ty biedna utrapienie macie z tymi nocami.
A ja wyniki badań? Wszystko gra i buczy? )
dzięki, dziewczyny :)
łudziłam się, ze Marcin tego nie odczuł, bo generalnie jest pogodnym dzieckiem. tylko te noce... wolałabym tego nie wiedzieć, mam poczucie winy. z drugiej strony wiem, że nie wymyślałam sobie problemów na własne życzenie, nie dokładałam niepotrzebnie, że biologiczny dał tak popalić, ze cieżko byłoby zachować przy tym stoicki spokój...
ehh... czuję, że muszę zadbać o swoją psychikę, żeby przynajmniej teraz jakieś moje nerwy i brak cierpliwości na nim się nie odbijały...
|
i zadaj pierwsze pytanie!