Kurcze nieciekawie :((
Mam nadzieję że z dnia na dzień będzie coraz lepiej! Zdrówka dla Marcinka!!
...nie licząc narodzin. właśnie wzięłam prysznic zmywając szpitalny smród i pot. czekam aż głowa wyschnie, piję kawę (5 dzisiaj) i delektuję się ciszą... w szpitalu wylądowalismy wczoraj. rano wizyta w przychodni. objawy - gorączka 38,7, brak apetytu i pragnienia, spuchnięte dziąsła i górna warga. pampers praktycznie pusty. mały nawet smoka nie chciał ssać. obstawiałam zęby, ale niepokoił mnie język. pediatra zbagatelizowała szary nalot na języku Marcina. zaleciła czopki paracetamol i syrop nurofen. ponieważ nie było poprawy wieczorem wylądowaliśmy na pogotowiu. diagnoza: zapalenie jamy ustnej. kroplówka. noc nieprzespana, bo me zdolne dziecko potrafi się dwa razy wężykiem od kroplówki owinąć w 2 sekundy. Bączek ma w buzi rany, które cholernie go muszą boleć. teraz tata został z małym, który dostał 2 kroplówkę, bo znów nie chciał pić. tzn. pił tyle, ile w domu (czyli niewiele) ale z uwagi na gorączkę powinien pić więcej. póki co jest dobrze jak leki na gorączkę działają, jak przestają zaczyna się sajgon. żal malucha strasznie, bo widać że cierpi i nie rozumie co się wokoło dzieje. patrzy na rączkę z wenflonem, patrzy na drugą, bez, zdziwiony dlaczego się tego nie da zdjąć. więc ciągnie za to uparcie... masakra. kawa się kończy, moja przerwa też. ile można wytrzymać praktycznie nie śpiąc? jutro wychodne na 2 godziny do pracy. współczuję ludziom z którym będę rozmawiać... ehh...
Kurcze nieciekawie :((
Mam nadzieję że z dnia na dzień będzie coraz lepiej! Zdrówka dla Marcinka!!
Ojej bidulki
Wracajcie szybko do domku
|
i zadaj pierwsze pytanie!