moze chcial jeszcze:D biegac, ogladac samochody:)
a co do wychodzenia z pokoju slyszalam, ze to najlepsza metoda, ale ja nie potrafie wyjsc pomimo, ze przy niej tatus siedzi. Wiec dziecko placze a ja razem z nia:P
... a u nas reguła jest taka, ze Bączek ma co najmniej 2 pobudki w nocy. ale dziś był wyjątek... po wczorajszej próbie usypiania go przez pół godziny wyszłam z pokoju, bo czułam, że zapas mojej cierpliwości się wyczerpał. oddelegowałam tatę. no a że tata to wybitnie nie jest mama, Marcin rozwył się jeszcze bardziej :/ więc skapitulowałam i wróciłam, pogadałam do niego i w końcu zasnął... koło 1.00 w nocy przez sen powiedział "dziadzia" i to by było na tyle. o 6.00 nad ranem sprawdzałam, czy skubaniec oddycha, bo to z lekka podejrzane jest... a ten spał sobie jak aniołek. minusem spokojnej nocy jest to, ze o 6.30 już zrobił pobudkę, zamiast godzinę później. i tak siedzę i kombinuję, jakie czynniki i parametry wystąpiły i w jakich stężeniach, coby potem móc sprawić, żeby wyjątek ten stał się regułą... wieczorem byliśmy długo na dworze, mały wybiegał sie jak szczeniaczek, potem przeszedł jakiś kilometr prawie o własnych nóżkach, trzymając się grzecznie taty za rączkę i oglądając za każdym mijanym samochodem. przypuszczam, ze to sprawiło, że ciężko mu było zasnąć, za to spał potem jak na prochach. ehh... marzenie.
moze chcial jeszcze:D biegac, ogladac samochody:)
a co do wychodzenia z pokoju slyszalam, ze to najlepsza metoda, ale ja nie potrafie wyjsc pomimo, ze przy niej tatus siedzi. Wiec dziecko placze a ja razem z nia:P
hehe, pogadamy za rok ;) mnie po półtora roku usypiania już brakuje cierpliwości. też nie mogę być w innym pokoju jak wyje. jak marudzi, narzeka, to ok. najpierw siedzę przy nim przez kilkanaście minut, ale potem wychodzę. potem on zaczyna wstawać, popłakiwać, wołać. podchodzę do drzwi, mówię coś uspokajającego i odchodze. ale jak już zaczyna ewidentnie rozpaczać, to nie zostawiam go samego. chciałam, zeby też umiał przy tacie zasypiać wieczorem (bo w dzień jest ok), ale dupa :/
Może faktycznie ten wieczorny spacer tak go zmęczył,ze przespał całą noc.Może warto pospacerowć przez kilka kolejnych dni i sprawdzić czy działa to na niego jak tabletka nasenna
U nas do wczoraj cos się pochrzaniło z drzemkami w dzień,a tak było cudownie.Od wczoraj nie chce zasnąc,wyje, marudzi,jest zmęczony bo widzę ale dzielnie walczy.Usypiałam go 5 razy z czego tylko raz skutecznie
Oby te spacery były lekarstwem na Wasze nocne pobudki.Powodzenia
taa... tylko problem w tym, ze między 16.00 a 19.00 ja najczęściej pracuję :/
może Nico zaczyna mieć jednej drzemki dość? u nas też tak było, jak mały przechodził z 3 drzemek na dwie i z 2 na jedną. przez tydzień się to normowało...
Ile Marcin miał jak zmienił z 2 drzemek na jedną?
A rano do której spi?
Bo Nicolas wstaje 6,7 a wieczorej zasypia około 20:30,21 więc jedna drzemka w ciągu snia to chyba mało? Nie wiem jak dla niego ale dla mnie na pewno hehe
Bączek miał jakoś 13,5 miesiąca, jak przestawił się na jedną drzemkę (o 12.00 zasypia, śpi jakieś 1,5-2 h), ale dzieci różnie mają, więc tym się nie sugeruj... zasypia zwykle koło 21.00-21.30, i jeśli ma gorszą noc, czyli standardowo, budzi się o 7.25 ;) a jak lepiej śpi, to 6.30 :/
Kochana ja czekam, czekam i czekam a wyglada na to, że predko się nie doczekam chociaż tej jednej przespanej nocy ;) Miałam nadzieję, że kiedy mały zacznie chodzić, bedzie lepiej spał-jak się dobrze wybiega, ale z Waszych doswiadczeń widzę, że sprawa nie jest taka prosta.
A dziś??? Jestem nieprzytomna, młody zrobił pobudkę o 5 rano, w nocy upał wiec zamiast spać otwierałam okna, drzwi, uciszałam chrapiacego tatę, przykrywałam wiecznie rozkopane nóżki i kiedy w końcu zrobiło sie znośnie usnęłam jak kamień a tu co?? Pobudka :(
jolcia, ja zrezygnowałam z przykrywania. mały spi w: body na długi rękaw, pajac na długi rękaw i nogawkę, skarpetki :) mieszkam na parterze i mam super chłodno w mieszkaniu. a jak się zaczyna wiercić, to go przykrywam kocykiem, bo po sprawdzeniu karku widać, ze mu zimno ;p i potem śpi spokojnie :)
A mi się wydawało, że przy tym otwartym oknie zmarznie-bo miał na sobie tylko body na krótki rękaw, ale w pokoiku było prawie 25 stopni. A może ubraż mu same śpiochy i wcale nie przykrywać???? Mi tam zawsze źle spać nieprzykrytą, nawet jak mi goraco, odkrywam się i zaraz przykrywam spowrotem bo marznę. Pewnie dlatego mam taką banie z tym przykrywaniem ;)
ja też lubię być przykryta, choćby przecieradłem, ale Marcin nie lubi. jeśli nie śpi i go przykryję, to zaraz się drze. więc wolę go cieplej na noc ubierać i nie walczyć z kocykiem. co jakiś czas sprawdzam jak zaczyna sięm ocno wiercić, czy mu nie chłodno. za ciepło to mu jeszcze nie było, nigdy nie był spocony.
wygodniej jest ubrać dziecko np.. w pajaca, bo wtedy nie musisz pilnować, czy jest przykryty. spróbuj i zobacz, jak mu się będzie spało :)
rety, jak ja sobie chwalę ten parterowy chłód w takie upały :) a jeszcze sypialnię mam po północy :)
|
i zadaj pierwsze pytanie!