ja mam to samo,wielki brzucho wiele utrudnia,stopy bardzo opuchnięte-nie wiem ,gdzie miałam kostki,plecy nawalaja,żebra nie mają miejsca-malutka się rozpycha...Czasem mi cięzko naprawdę,ale nie narzekam.Też myśle jak to będzie po-czy dam radę,czy podołam roli mamy,myslę,że nie jesteśmy same,pocieszam się tą myślą.ierzę,że będzie dobrze,oby!
Chyba zaczynam przeżywać pierwszy "ciążowy kryzys". Do tej pory nie narzekałam, nawet gdy czułam się źle, wszystkie objawy związane z ciążą znosiłam dobrze....ale zaczynam mieć dosyć mówienia cały czas, że jest OK. Jestem czasem zmęczona. Ale boję się narzekać gdyż sama przecież chciałam mieć dzidziusia... Zaczyna być mi ciężko chociaż mój brzuch nie jest duży, bolą mnie plecy i żebra. Ciągle odczuwam coraz silniejsze skurcze przepowiadające...Malutki kopie coraz mocniej rozpychając się. Nie chcę jeszcze końca ciąży! Chcę cieszyć się nią do ostatniego dnia jej trwania... Ale coś we mnie zaczyna 'pękać'. Do głowy przychodzą tysiące mysli związane z dzieckiem i z tym, jak to będzie- czy dam sobie radę, czy będę dobrą mamą?...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
oj to i tak pozno Cie dopadlo ;-P ja narzekam juz od dawna heheheh fakt nie tak bardzo bo nie jest tak zle,ale jednak boli czasem co nieco,po nocy biodra ;-/ zgaga non stop ;-/ podczas chodzenia coraz czesciej mnie boli macica... czuje takie rwanie ;-/ albo brzusio ... plecy,w nocy ciezko sie przekrecic na drugi bok,bo brzuszek duzy i plecy bola ;-/ zadyszki itp itd .... ciesze sie bardzo ze jestem w ciazy,chcialam bardzo dzidziusia i jak maly kopie to jestem mega hapi :-D ciaza to wspanialy stan ale wiadomo ciezko tez bywa ... takie uroki.... i czym blizej porodu obawiamy sie jak podolamy itp .... nie martw sie bedzie oki :-) glowa do gory :-) pozdrowionka