próbowałaś Ty zacząć rozmowę.? próba pogodzenia się :( ?
milczymy już ponad tydzień.
mój mąż nie rozmawia ze swoją matką od (nie pamiętam) około 10lat? nienawidzi jej. to jedyna osoba na świecie której nienawidzi. wczoraj w trakcie kłótni na smsy usłyszałam... "jesteś jak moja matka"
zostały ze mnie strzępy. nie potrafię spać, nie potrafię jeść... mam ochotę zniknąć :(
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 9 z 9.
no właśnie próba skończyła się gorzej niż było.
Aniu jesli on ma taka opinie o swojej matce to bylo cos co go do tego zmusilo(jakies jej zachowanie), postaraj sobie przypomniec co sie stalo miedzy wami, ze wlasnie tak reaguje.Moze w ten sposob dojdziesz do sedna sprawy, bo tak na dluzsza mete byc nie moze :(
A może za bardzo przyjęłaś to do siebie? Wiesz sama, ze faceci sa inni niz my. My sie przejmujemy ryczymy w poduszki a oni wtedy pytaja O CO CI CHODZI? PO CO RYCZYSZ? PRZECIEZ NIC TAKIEGO NIE POWIEDZIALEM, TO BYLO W NERWACH.
Moze warto przeczekac pewien czas i pokazac, ze tym razem Ty nie zmiekniesz, i w koncu on stwierdzi, ze cos jest nie tak i sam zagada.
Mysle, ze pewnie odebralabym to tak jak Ty, poniewaz naleze do cholernie uczuciowych ludzi.... z tego co widzę Ty także.
BUziaki. Wypłacz się i odpuść. To zapewne minie. Przecież było między Wami ok. Nawet nigdy tu nie pisałaś. Chociaż nie wiemy o czym była kłótnia... więc zostaje mi tylko powiedzieć GŁOWA CO GÓRY i olej go. Od tego nic mu się nie stanie a może poczuje BRAK TWOJEJ OSOBY w sercu:)
pojdz is ie po prostu przytul do niego , moze podziala, mam nadzieje !! trzymaj sie i uszy do gory !!
dzięki dziewczyny za rady :( niestety żadna z Was nie utrafiła. kurde nie potrafię opisać tego co jest między nami teraz i to dlatego żadna z Was nie pomoże. On powiedział to w nerwach ale celowo. Jego matka to alkoholiczka i wariatka. A przytulić się nie potrafię bo mam ochotę rozszarpać go na strzępy...
już staram się nie myśleć o tym bo co sobie przypomnę to beczę, a jednak dla dzieci powinnam być uśmiechnięta.
matko Filuś,co on takiego zrobił że ty tak się zawzięłaś?!?!
sama mam ochote z moim się rozwodzić,lać świnie,parszywca jednego ale....
to przechodzi po paru dniach!
kochana jedyne co mi przychodzi do głowy to,to że będzie dobrze-musi być...Wiele z nas ma takie momenty,że najchętniej tą drrugą osobę rozerwałoby na strzępy.Ja miałąm tak 2 tyg temu...nawet zadzwoniłąm w srodę do teściowej i powiedziałam,że ma przyjść się pożegnać z wnuczką bo w sobote wracamy do PL ...po czasie emocje opadły...jeszcze nie jest super,bo pewne rzeczy bolą i to bardzo i długo...ale z czasem wszystko powraca do normy...trzeba tylko chcieć ze sobąporozmawiać-ale do tego muszą dojrzećobie strony.
pozdrawiam i trzymam kciuki za WAS,pa
Hmm, mąż pewnie wcale tak nie myśli,"że jesteś taka jak matka"-ale niestety z wściekłości swojej chciał Cię dotknąć" i niestety mu się udało :( ludzie w porywie emocji wiele niemiłych rzeczy sobie mówią, a później żałują tyle,że niektórzy faceci nie lubią przyznawać się do błędów i przepraszać...nie znam całej sytuacji,więc ciężko mi doradzać, mam nadzieje,że się szybko pogodzicie i będziecie się z tego jeszcze śmiać, choć rozumiem,że masz żal, masz prawo być wściekła,bo słowa niekiedy potrafią bardzo zranić...
Trzymaj się Flika!<tule>