Ja tez mam kumpele co dziwnie wychowuje swoja corke, straszy ja obcymi ze ja zabiora jak np. jest w sklepie.Dziecko zachowuje sie jak dzikus, przychodzi do mnie i 1.5 godziny siedzi na rekach u mamusi no a pozniej trzeba juz isc, wiec zabawy z Maksikiem nie ma.To samo dzialo sie jak bylismy u nich, we wlasnym domu mala zachowywala sie tak samo.Szok, ja jednak powiedzialam co o tym mysle to skwitowala :Ona jest dziewczynka.Dla mnie kompletna bzdura.
Kurde... nie pojmuję. Jeden koleś, taaaki znajomy, ma dzieciaka- 2 miesiące starszy od Sary. Ja wiem że nie krytykuje się sposobu wychowywania innych ale no nie umiem. Młody rozwija się jak na prawdziwego faceca przystaje- wolniej niż dziewczynki. Jest bardziej zamkniety, ostrożny a wręcz bojaźliwy. Ale to mi się wydaje wypływa z wychowania (nonstop w domu i tylko z matką i ojcem) dziczeje w towarzystwie innych dzieci. to tak po krótce. A co robi ten jego wspaniałomyślny tatuś z rodzaju "koks" ??? uczy dzieciaka sprzedawać boksa, pokazywać "haj hitla" i co najlepsze chwali się tym jak by to był nie lada wyczyn!!! kurde nie wierzę... całe szczęście nie jest częstym gościem w naszym domu bo ja raczej znana z niewyparzonej mordy wyjechała bym niestosowną uwagą ;/ żal mi dzieciaka... nie będą się chciały inne dzieci z nim bawić przez to. A sama jak zobaczę że młody daje boksa mojej Sarze to poprostu nie wytrzymam. Jutro wyprawiamy halloween dla dzieci. dom ozdobiony, dynie wyżłobione :) słodycze nakupione. Owy wspomniany z synem również zawita. I inne dzieci (znajomi Sary :) ) zobaczymy jak to będzie :)
a tu mój brzuch na zdjęciu. uzewnętrzniony od 2 miesięcy :D
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Tez mamy takich znajomych co dzieciaka tylko w domu trzymaja, ciezko bardzo ich gdzies wyciagnac. W efekcie Kuba boi sie i nie umie bawic sie z innymi dziecmi ucieka od nich. A co do tresury to on biedny ma dopiero przekichane jak moj Dominik umie cos czego on jeszcze nie potrafi to ucza go na sile a jak nie zalapie to jak to jego ojciec powiedzial ,,dostaje wpierdol az 15 minut placze potem''
Znajomi naszych znajomych przyszli kiedyś na impreze z 2 letnią dziewczynką.Zawitali o 17 i była ok 21 jak mała powiedziała,,mamo jestem głodna...,,a ta pinda wyjeła paczkę gum rozpuszczalnych maoma i powiedziała do niej żeby zjadła i poszła siębawić do dzieci...myślałam,że serce mi pęknie.Poprosiłam gospodynię domu która w tym momencie przebywała w kuchni,żeby zrobiła jej kanapkę.Finał był taki,że dziecko(już najedzone)przelewało się przez ręce bo chciało spać ale rodzice musieli dopić piwsko i wypalić fajki...my wyszliśy po północy a oni wciąż tam byli....
niektórzy rodzice zachowują się tak jakby to całe rodzicielstwo nie było im na rękę.
PS-śliczna fotka:)
Moj wujek też tak uczył syna i okazało się później że z dzieciakiem są wiecznie kłopoty, ciągle z kimś się bije, w przedszkolu, a potem szkole wszyscy się skarżą. I nagle tatcie mina zrzedła, nie wiedział jak poradzić sobie z zachowaniem syna.
Niektórzy ludzie to tępaki, sorry, ale inaczej nie da się ich określić.