Ależ mi sie ciśnienie podniosło...
Mój R miał ogromny problem z zaakecteptowaniem faktu, ze większość moich dobrych znajomych stanowią faceci. Wiec zerwalalam z nimi kontakt. On oczywiście zrobił to samo jak mi sie wydawało.
Dzis wyszło na jaw to, ze on nie dość, ze pisał do innych, to z jedna swoja współlokatorka poszedł na obiad, podczas gdy miał sie uczyć do egzaminów. Dla mnie wtedy czasu nie miał, Bo sie uczył. Z nia poszedł cos zjeść.
No kurwa szlag mnie trafia.
Wybaczcie słownictwo, ale jestem tak wkurwiona, ze az mną trzęsie.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
Zostaw go w końcu dziewczyno .
Za dobrze pamiętam Twoje pytanie o niego , chory człowiek , chcący wszystko kontrolować , nie widzisz co on robi ? Odseparował Cię od życzliwych Ci osób , a sam robi co chce .
No, powiem Cie że ostanio trochę go broniłam ale fakt jest że mój byly robil tak samo z tym że nie podobali mu się wszyscy moi znajomi, a nie tylko rodzaj męski;) Straciłam znajomych, a z nim też się w końcu rozeszłam...Lepiej bym zrobila nie dając sie zmanipulowac, przynajmniej bym miala przyjaciol a tak zostalam z niczym...
Dlatego dla mnie nie ma czegos takiego jak rezygnacja z przyjaciół. Skoro jest zaufanie to jest i niepodlega dyskusji. Lepiej robic cos jawnie niz sie ukrywac i bac że sie wyda. Przeciez zdradzac sie chyba nie bedziecie? wiec po co urywac kontakty? Wkurzyłabym sie na maksa i powiedziała, że albo rezygnujemy oboje, albo nie, ale informujemy sie o takich spotkaniach.. ochrzań go zeby nie był taki cwany..